Kenechukwu Nwokoye pochodzi z Nigerii, jest lektorem języka angielskiego w szkole Right Now. Od dwóch lat mieszka w Żorach, opowiada nam o mieście, jego mieszkańcach i ciekawych zdarzeniach, które tutaj mu się przytrafiły.
GŻ: Jak ci się mieszka w Żorach?
KC: Mieszkanie w Żorach daje mi mnóstwo energii ze względu na pogodę ducha jego mieszkańców oraz spokój jaki tu znajduję. Nie czuję się tutaj przytłaczająco, zawsze mam do wyboru dwie opcje – albo zaszyć się w moim mieszkaniu i odpoczywać, albo spotkać się ze znajomymi.
GŻ: Dlaczego wybrałeś akurat Żory?
KC: Bardzo interesujące pytanie. Wybrałem to miasto głównie ze względu na elastyczne godziny na jakie pozwala mi moja praca. Ponadto urzekło mnie wolne tempo życia tego miasta, dzięki czemu mogłem odnaleźć swoją własną rzeczywistość i opowiedzieć moją własną historię życia w mój indywidualny sposób. Bardzo często, kiedy odwiedzam jakieś miasto próbuję wyobrazić sobie, jakie historie ono opowiada i wtedy wyobrażam sobie siebie jako jednego z bohaterów tej opowieści. Cóż mogę powiedzieć – Żory mają wszystkie charakterystyczne cechy dobrze sprzedającej się noweli… . Jego mieszkańcy są różni w wyjątkowy sposób i fascynujący zarazem.
GŻ: Jak postrzegasz ludzi w naszym mieście?
KC: Wydaje mi się, że ludzie w Żorach są ciekawi, chcieliby przeżyć jakąś przygodę, czasem boją się wyrazić swoje myśli w obawie przed osądzeniem lub wyśmianiem. Zasadniczo, mieszkańcy tego miasta są bardzo sympatyczni i przemili. Myślę zarówno o nieśmiałych sąsiadach, którzy obserwują mnie zza okiennej zasłony i dają „nura” kiedy zdają sobie sprawę, że ich dostrzegłem, jak i o chłopcach, którzy ustawiają się od czasu do czasu pod moimi drzwiami z rękoma radośnie wyciągniętymi do powitania. Jest też listonoszka, która mruga do mnie porozumiewawczo kiedy się spotkamy i towarzyski taksówkarz, który opowiada mi anegdoty o swoich przygodach w Afryce – są to śmieszne sytuacje - każdy z nas komunikuje się w swoim języku, ale pod koniec kursu wydaje się nam, że wszystko rozumiemy…Tak to wygląda, z całą pewnością mogę stwierdzić, że się tutaj nie nudzę...
GŻ: Czy ci się podoba w Żorach, a czego nie lubisz?
KC: Podoba mi się empatia ludzi, którą mnie obdarzają. Ciekawy jest fakt, że postrzegają mnie jako gościa lub turystę, nawet jeśli mieszkam w jednym miejscu przez kilka lat. Czy chciałbym to zmienić? Oceńcie sami… Ludzie są bardzo gościnni, wciąż zapraszają mnie do swoich domów. Są to piękne gesty, których nigdy nie nadużywam. Czego nie lubię...? Myślę, że to jest prawdopodobnie nieistotne w mojej filozofii dotyczącej ludzkiej natury… Są jednostki z różnymi systemami wartości, które mogą być do przyjęcia, albo nie.
GŻ: Czym różni się miejsce z którego pochodzisz od Żor?
KC: Pochodzę z Lagos w Nigerii, zasadnicza różnica jest taka, że kraj ten jest zamieszkały przez społeczność czarną, w Polsce wiadomo jest inaczej. Ponadto występuje tam różnorodność wyznań, kultur i języków. W Nigerii mamy ponad 250 narodowości etnicznych i tyle samo języków. W Polsce jest tylko język polski. Dlatego też językiem urzędowym w Nigerii jest angielski.
GŻ: Twoim językiem ojczystym jest angielski, pracujesz jako lektor. Czy twój kierunek studiów związany był z nauczaniem?
KC: Studiowałem prawo, uzyskałem dyplom ukończenia tych studiów. Następnie zrobiłem specjalizację z filozofii oraz psychologii. Magisterium otrzymałem z profesjonalnego zarządzania komunikacją.
GŻ: Twoje zainteresowania?
KC: Pisanie, śpiewanie, obserwowanie ludzkich zachowań i relacji. Lubię też czytać i potrafię nieźle gotować, choć nie sądzę, by ta umiejętność zaliczała się do mojego hobby. Zdecydujcie sami.
GŻ: Dziękuję za rozmowę.
Rozmowa i zdjęcia: Beata Olekszyk-Nowakowska
Kenechukwu Nwokoye is an English teacher at Right Now school in Żory. He was born in Nigeria yet works in Poland. Kenechukwu got his Master’s degree and Business Degee from Clark University based in Massachusetts USA. He has been living in Żory for two years. In our conversation he tells us about his daily life in this town, its habitants and funny situations he has experienced here.
Widziałem go ! :)
Art: dobrze, że to był dzień, bo w nocy pewnie byś go nie zobaczył, co nie..?
no i cóż to takiego, że go widziałeś? czujesz się przez to jakoś lepiej? albo lepszy? jakaż zaściankowość od Ciebie bije!
moze nie tyle lepiej ale chcialem sie pochwalic, po swietach i juz zapomniales o jakiejs ludzkiej zyczliwosci? :)
czy tego czarnego nie za dlugo pokazujecie........?
"ten czarny" ma imię i nazwisko.. wstyd, po prostu wstyd!!
faktycznie wstyd, ze tak dlugo kazecie ogladac jego "czarnosc".......jakby w Zorach nie bylo ciekawszych postaci........stare porzekadlo sie sprawdza: jak sie nie ma co sie lubi, to narzucacie nam lubienie kolorowego......jeszcze troche, a opanuja nas turki...a Sobieski juz nam nie pomoze
jak Ci coś nie pasuje, to nie wchodź na tę stronkę i po problemie, bo jak sądzę nikt Cię do tego nie zmusza.. rasistów nam tu nie trzeba..
ta... zapomniał dodać że uwielbia drzeć gębę pod prysznicem co słychać na 4 piętrze....
on jest moim nauczycielem angielskiego, i jest naprawde fajny, a jego poczucie humoru jest ogromne :)
a płacicie za nauczanie, czy za poczucie humoru?? Zresztą stać was snoby na płacenie, to płaćcie...