Po tym, jak zamontuje ostatnią partię płytek w łazience u klienta pędzi do domu. Siada przed komputer i montuje dalej: wideo i muzykę. Niegdyś żorskie przestrzenie zdobiło jego graffiti. Tańczył break dance, dobrze zna karate. Perfekcjonista w każdym calu. Kim jest ów 30-letni żorzanin, który nakręcił klipy Jana Niezbendnego?
Kamila Hus-Wyrobek: Jak nakręciłeś swoje pierwsze filmy.
Michał Mroziński: Miałem z 10 lat, pożyczałem kamerę od kuzyna. Kręciliśmy w jego rodzinnych stronach, koło Krakowa. Rodzice widzieli, jak mi się podoba ta zabawa, więc kamerę kupili mi pod choinkę. Z tym sprzętem bawiłem się ładnych kilka lat, może nawet kilkanaście. Teraz zainwestowałem w coś lepszego i ... nie mam z kim kręcić. Wszyscy z tego powyrastali, albo nie mają czasu. Mam w planie na wiosnę nakręcić filmik, ale ciężko znaleźć odpowiednich ludzi. Zależy mi na kimś, kto dobrze zagra, a nie będzie się tylko wygłupiał. Póki co ograniczam się do krótkometrażowych klipów. Inwestycja w dłuższy film to duża odpowiedzialność.
Kim są „Turbo panki”.
Sam nie wiem, o co chodzi. Nie znam założyciela tego konta. Może ktoś znajomy? W każdym razie ktoś pod takim tytułem umieścił w sieci nasze stare, kręcone nieprofesjonalnie klipy. Ostatnio nawet znalazłem taśmę VHS z wszystkimi produkcjami. To były inne czasy. Nagrywałem tyle, na ile pozwoliła bateria. Dzisiaj mam wszystko, prócz czasu. Do tych filmów nawet nie wracam, bo nie ma sensu.
Czyli twoja ksywa nie ma z pankami nic wspólnego.
Nie. Ja po prostu zawsze krótko się ścinałem. Stąd „Jeżyk”, „Jeżol”.
Widziałam film ze sceną walki i wyglądała dość przekonująco. I ten lektor w tle...
Przy nagraniu ruszaliśmy tylko ustami nie mówiąc nic konkretnego. Potem podkładałem lektora. Z resztą mam zamiar jeszcze wykorzystać ten pomysł. A co do scen walki - kiedyś chodziłem na karate, lubię ten sport. Nadal po mocnej kawie wymachuję nogami. Tańczyłem też break dance przez jakieś sześć lat. To była naprawdę fajna zajawka. Mieliśmy dobrą, żorską breakową ekipę z chłopakami z podwórka. Wtedy nam – mi - się wydawało, że w życiu chcę i będę tylko tańczyć. Zaczęła się praca i tyle z tańca.
Ale jak wybierzesz się na imprezę to potańczysz coś jeszcze. Lubisz szpanować?
Raczej nie. To była inna bajka. Miałem jakiegoś rodzaju parcie na szkło, często też bywałem na ukochanej Ambasadzie. Młody i głupi: śmiali się ze mnie. Wyrosłem z tego - już nie potrzebuję robić pokazówek. Teraz wystarczą mi dwa piwka i jest dobrze.
Podobno na co dzień jesteś wykładowcą... płytek.
Siedzę w budowlance. Ojciec mnie często zabierał ze sobą do pracy i jakoś tak zostało, że i ja przejąłem fach. To zdecydowanie nie jest to, co chcę robić. Realia niestety, zwłaszcza w Żorach, są jakie są. Jak rzucę tę pracę, to co zrobię? A finansowo najgorzej nie mam. Klienci też chwalą moją robotę. A jednak szlag mnie trafia, jak muszę siedzieć nad czyjąś ścianą i udawać, że mi zależy.
Michał i jego remontowa sztukateria. Zdj. M. Mroziński
To co najbardziej chciałbyś robić.
Muzykę. W tym temacie siedzę od bardzo dawna, od małego. Mama mi opowiadała, że po garach waliłem już jak miałem dwa lata. Sam układałem sobie perkusje. Potem komp od kumpla, pierwsze programy do robienia muzyki, przesiadywanie nad tym. Jak miałem już swój komputer, to przestałem wychodzić z domu. Uciekałem jak najszybciej z imprez, żeby tylko siąść do klawiszy. Potem poznałem Baśkę i trochę przystopowałem z tą robotą. Od tego czasu minęło osiem lat.
Baśka to twoja żona?
Jeszcze nie, ale napiera ;) Chociaż ostatnio stwierdziła, że jednak nie chce się hajtać. Z resztą, jaki jest sens? Ludzie robią wesela na dwieście osób, a tydzień później idą z kimś innym w krzaki i rozwód. My póki co mieszkamy razem od niedawna. I tak jest dobrze.
Kłócicie się?
Nie należę do osób, które lubią się kłócić. Raczej odwrócę się, przemilczę.
Twój młodszy brat Piotrek też wybrał muzyczną ścieżkę. Jest znany jako DJ Prescot. Masz jeszcze rodzeństwo?
Siostrę bliźniaczkę. Wygląda tak samo jak ja, tylko ma dłuższe włosy. Aktualnie opiekuje się dzieckiem.
W tworzeniu muzyki i filmów najbliżsi cię wspierają, wierzą w ciebie, czy raczej podśmiewają się patrząc na wszystko z przymrużeniem oka.
Jak jest jakaś urodzinowa okazja przy wódce, to temat odżywa: czemu nie robisz czegoś w tym kierunku? Już nie chcę tego słuchać. Może i chciałbym pójść się szkolić, ale jak był na to czas, byłem za młody. Leciałem tam, gdzie kumple z klatki. Nie byłem na to przygotowany. Taki ze mnie nieoszlifowany diament ;)
Gdzie publikujesz swoją muzykę.
Kiedyś na forach, ale to było dawno. Chcę zrobić z kumplami jeden projekt. Mam to poczucie, że się marnujemy, a lata lecą...Gramy coś fajnego i co z tego? Jakość tego, co jest dostępne szerszej publice, to naprawdę czasem szkoda gadać.
Z demo do wytwórni uderzaliście?
Nie było z czym. Musimy jeszcze poeksperymentować. Gdybym chciał zapełnić płytę byle czym, dawno bym ją miał. Oprócz grania z kumplami robię swoją muzykę w domu, w bardziej klubowym klimacie. Czasem siedzę nad kawałkiem kilka godzin, po czym całość usuwam, bo mi się nie podoba efekt. To zależy od dnia i od tego, co mnie akurat jara. Dziś może to być Szopen, a jutro Boys. Z drugiej strony wiem też, że jak będę szukał nie wiadomo czego, to nic z tego nie będzie. Mnóstwo ludzi robi jakieś paści tylko dlatego, że za to dostają kasę. To nie jest Wielka Brytania, gdzie płacą ci za dobrą muzę. Wolą wydać kolejną Dodę. Choć dziś i tak jest łatwiej, bo jest internet. I Janek przetarł szlak do wytwórni. Powiedział: „Jeżyk, zrób kawałek – pchamy dalej.”
Skąd znasz się z Jankiem Niezbendnym.
Pierwszego spotkania jakoś szczególnie nie pamiętam. Ponoć słyszał o tym, co robię i chciał mnie poznać. On kiedyś miał lokal na Pawlikowskim. Gdy tam byłem, zagadał do mnie. Miałem nawet wrażenie, że bał się podejść. Interesowała go wymiana doświadczeń od strony muzycznej. Nową płytę chce współtworzyć ze mną.
Przyjaciel, pozer, czy natrętny klient: kim jest dla ciebie Niezbendny.
Trójka w jednym ;) Traktuję go, jak wszyscy. Jako kumpel jest okej, jako klient jest ciężki i wymagający. Montując klip przez ostatnie dwa miesiące siedziałem obrócony plecami do dziewczyny. Janek ciągle wprowadzał jakieś zmiany, miał sugestie. Czasem miałem naprawdę dosyć. Ale czego nie robi się dla Jana.
Zobacz klipy Jana Niezbendnego realizowane przez Michała:
Wszystko co dobre jest niedobre
Poprzednie realizacje dla Niezbendnego - też tyle czasu im poświęciłeś?
Nie, to same poprawki pochłaniają najwięcej czasu. Niektóre rzeczy jestem w stanie zrobić w jeden, dwa dni.
Jak film dla zory24.pl z "Aerobikiem pod chmurką".
Benny Hill, lata siedemdziesiąte. Kocham te klimaty. No i dziewczyny były fajne. Ze trzy można by poklepać po tyłku ;) To jest całkiem coś innego, mniej roboty. U Jana - klatka do klatki. Teraz na przykład robię dla kumpla film promocyjny z deskami snowboardowymi. Nie muszę trzy razy zastanawiać się nad ujęciem.
Czytasz coś czasem?
Nie bardzo. No nie mam czasu. Chcę wreszcie skończyć pozaczynane rzeczy, żeby móc coś pokazać. Zazdroszczę Peshowi, że ma czas na robienie tego, co lubi najbardziej. Że nie bał się zaryzykować. Chciałbym z nim współpracować – we dwójkę raźniej.
Podobno marzysz, by nakręcić pewien film z gatunku erotyki.
Porno? To nie jest marzenie. Chciałbym kiedyś nakręcić w Polsce dobry serial. Nie wiem, czy w naszym kraju nie ma ludzi ambitnych, czy producenci wierzą w sukces pierdół? Na przykład Klan: te ujęcia, dialogi, fabuła... Że też komuś chce się marnować prąd na coś takiego. I ciągle te same twarze w produkcjach. Wystarczy wyjść na miasto by znaleźć milion lepszych. Nie wiem, o co chodzi.
Ale masz jakąś ulubioną produkcję.
Powiedzmy, że „Wejście Smoka”. To pierwszy film, który obejrzałem w kinie. Ale tak poważnie „Gorączka”, to jest niezła sieka i „Bękarty Wojny”. Myślałem, Tarantino, co to k... za typ? Muszę w końcu coś jego obejrzeć. I doceniłem bardzo. W sumie zaczynał podobnie jak Ja :). Zastanawiam się, czy na co dzień też kładzie płytki? He he. Z aktorów uwielbiam oczywiście Roberta De Niro i Ala Pacino.
A co czujesz kręcąc sceny z jędrnymi zadkami tancerek i co na to twoja dziewczyna :)
Tego ci nie zdradzę :) Dla mnie największą frajdą jest montaż. Zawsze to lubiłem i chyba tak zostanie. Podobnie jak z muzyką. A kiedyś, jakieś dwanaście lat temu, to i po ścianach malowałem graffiti.
Wszędzie maczałeś palce! Masz zdjęcia tych dzieł?
Nie mam, choć myślę, że ktoś gdzieś ma. Z resztą jeszcze by mnie potem policja szukała ;)
To już przedawnione :) Opowiedz o innym dziele: reklamie na konkurs banku.
Wszystko jak zwykle na szybko. Mama załatwiła nam salę w szpitalu. Musieliśmy się spieszyć, bo w każdej chwili mógł wparować ktoś na stół operacyjny. Było trochę nerwowo i z niedociągnięciami. Na niektóre pomysły wpadaliśmy na miejscu. Lojek, kolega grający lekarza, miał tylko chwilę, by wymyślić jakiś zabawny tekst na koniec, więc przegrzebał neta w komórce i znalazł dowcip. Choć z początku się nie zapowiadało, do konkursu zgłoszono dużo fajnych filmów. Dużo pracy, wysiłku, zaangażowania. Okazało się, że to jakaś ściema. Wygrał ktoś, kto był znajomym kogoś z jury. Stwierdziłem, że nie będę więcej brał udziału w tego typu rzeczach.
Chciałbyś wyjechać z Żor?
Kilka razy już wyjeżdżałem, jak wszyscy – do roboty. Do Holandii, Irlandii, Niemiec. Nie chcę więcej. Traktowali mnie czasem jak szmatę. Choć Holandia to zupełnie inna kraina, nie ma o czym gadać. Nie było sensu tłumaczyć mamie, co tam robiłem. Że ludzie chodzili tam po pracy na dżointa.
A swoją twórczość „wspomagasz”?
Wiesz, do muzyki, to jest masakra. Wszystko się otwiera potem. Tak powstają najlepsze hity przecież ;) Ale wszystko z umiarem. Jak się strąbię wódką, to klawisza nawet nie tknę.
Czego najbardziej w świecie nie lubisz.
Jak farba przebija :) A tak bardziej na poważnie – oszukistów tak zwanych.
Chyba mamy najważniejsze. Jest coś, o co powinnam cię jeszcze zapytać?
Jaki jestem w łóżku?
Ha ha ha!
Zapytaj Baśkę :)
Dzięki za rozmowę!
Dzięki również.
Tekst: K. Hus-Wyrobek, Zdjęcia: Adam Karaś
Zawsze wierzyłem ze zrobisz karierę !!!
te karateka ... brałeś lekcje u Van Damme? :-P no no... pięknie poszłeś :-)
ciule
Nie znalem Cie misiu z tej strony!!! ;) zycze samych sukcesow!!! (a o te jedynki juz chyba nie jestes zly co???) pozdro
zifu zastrzeliłeś mnie jedynkami :-) haha apropos - ja wiem jaki jest w łóżku :-P buhahaha
"Miałem nawet wrażenie, że bał się podejść" heheheh ah ta skromność - cały Jeżol !!! ta pycha bije swoim blaskiem aż mnie oślepia jak się z nim spotykam heheheeh pozdrawiam ;)
Pierwszy normalny koleś" nie myśli co mówi, mówi co myśli"! zabił mnie śmiechem ten wywiad w nie których miejscach typu "jaki jestem w łożku?" dobry jesteś zresztą wyniki widać w Twej pracy Pozdro ps; Czym byłby Janek bez Ciebie? :P
brawo za trafne pytanie retoryczne powyżej: "czym byłby janek bez Ciebie?" :)
Panowie i Panie,Janek był,jest i bedzie Janem N...
Pracował nad płyta sam przez pare lat i nie ładnie pisac teraz:"czym byłby janek bez Ciebie" . Poprostu kumpelski układ,czyli litr na czache-:)
szkoda ze przestales malowac. pozdro jeżyk!
Czy ktoś byłby chętny do protestu w Żorach na trasie Katowice-Wisła? Protest będzie polegał na poruszaniu się z prędkością 30 km/h. Chcemy to zrobić medialnie i ostrzec rząd, że jeżeli nie zainteresuje się problemem WYSOKICH CEN PALIW to zablokujemy autostrady podczas Euro 2012. Zbiórka kierowców 28 stycznia 2012. Godzina rozpoczęcia 12:00 -tak jak w innych miastach Czy jesteście zainteresowani? Czym więcej tym lepiej. Piszcie. Organizatorem akcji jest forumbrzeg.pl. Muszę wiedzieć czy się uda nazbierać chętnych, aby zgłosić nasze miasto. Zobaczę jakie będzie zainteresowanie jak duże, dam namiary CO i JAK
Jeżol jest klasycznym przykładem artysty. We wszystko czego się tknie wkłada serce i ciężką pracę. Do tego dochodzi perfekcjonizm. Efekty pracy mówią same za siebie.
Jeżyk, Janek i Pesho zróbcie razem jakieś sadistic tekno! ;P
Jeżol-tak 3-maj:)Powodzenia:)