- Ludzie wielokrotnie mówili mi na ulicy, że oddali na mnie głos – mówi Arkadiusz Muras, Dzielnicowy Roku 2009, od 10 lat na rejonie Powstańców Śląskich. Uwaga, panie – aspirant Muras jest szczęśliwym mężem i ojcem dwójki dzieci. Mieszka w Baranowicach.
Patrycja Cieślak: Jak zostaje się Dzielnicowym Roku?
Arkadiusz Muras: Spodziewałem się, że zajmę jedno z wyższych miejsc, bo patrolując rejon, ludzie wielokrotnie mówili mi, że oddali na mnie głos. Myślę, że przyczyniło się do tego moje zaangażowanie w pracy. Moje motto to: okazuj ludziom dobro, a ono powróci do ciebie ze zdwojoną siłą. Jeśli się czegoś podejmuję, staram się doprowadzić sprawę do końca. Robię, co mogę, by pomóc. Wiem, że niektórzy będą z mojej wygranej niezadowoleni. Policjant to osoba, która pomaga, ale czasami musi ukarać sprawcę wykroczenia mandatem karnym lub skierowaniem sprawy do sądu.
Co należy do obowiązków dzielnicowego?
Zadaniem dzielnicowego jest przede wszystkim dobra współpraca ze społeczeństwem i podmiotami w rejonie służbowym - administracją, szkołą, przedszkolem. Moim obowiązkiem jest prowadzenie tzw. “niebieskich kart”. To nadzór w rodzinach, w których dochodzi do przemocy. W ramach “niebieskiej karty”, minimum raz w miesiącu odwiedzamy rodzinę, udzielamy wsparcia ofiarom przemocy, kierujemy do MOPS-u i do OIK-u. Jako dzielnicowi wykonujemy też polecenia, związane z pismami z sądu. Ustalamy osoby poszukiwane i dla komornika. Jednym z najważniejszych zadań jest obchód. Zapewniamy bezpieczeństwo mieszkańcom, kontrolujemy klatki schodowe i place zabaw. Prowadzimy prelekcje na temat bezpieczeństwa. Ze szkołami współpracuję na bieżąco, ponieważ jestem też kuratorem sądowym.
Z jakimi problemami ma Pan najczęściej do czynienia?
Z przesiadywaniem młodzieży na klatkach schodowych, zazwyczaj w blokach dziesięciopiętrowych. Zimą ten problem zawsze narasta. Młodzież zaśmieca, dewastuje. Praca z młodymi ludźmi jest bardzo ciężka, bo na widok policjantów po prostu uciekają. Z drugim dzielnicowym, starszym aspirantem Zalewą, prowadzimy akcje po cywilnemu. Musimy tę młodzież – niestety – karać. Jestem już na tyle znany, że nie muszę się przedstawiać. Młodzież nas zna. Za pierwszym razem staramy się pouczać. Jeśli to nie pomaga, są wyciągane konsekwencje prawne - mandaty za spożywanie alkoholu, używanie słów wulgarnych i zaśmiecanie.
Traci Pan czasem chęć do pracy?
Nie jestem zniechęcony. Moja praca daje poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom. Chwili zwątpienia jest mało. Ale wyróżnienie w postaci zwycięstwa w rankingu na Dzielnicowego Roku napędza i nakręca. Maszyna z powrotem ruszyła. To motywacja do dalszej pracy.
Co w Pańskiej pracy jest najtrudniejsze?
Najbardziej mnie boli, że ja staram się wykonywać swoją pracę jak najlepiej i zgodnie z prawem, a w oczach społeczeństwa, nie zawsze jest to dobrze oceniane.
Tytuł Dzielnicowego Roku zobowiązuje.
Tak, ale nic się nie zmieni. Nadal będę miły dla ludzi, za których odpowiadam. Będę pomagał w rozwiązywaniu wszelkich problemów tak, jak robiłem to do tej pory.
Jak koledzy przyjęli wiadomość o Pana zwycięstwie w rankingu?
Gratulowali mi. Nie obyło się bez żartów. Dojeżdżam do pracy z Baranowic na rowerze. Koledzy śmiali się, że teraz będę miał całą drogę do Baranowic odśnieżoną i wyścieloną kwiatami. Z gratulacjami i podziękowaniami dzwonią do mnie też osoby z różnych instytucji, nie tylko z os. Powstańców Śląskich – nauczyciele, pedagodzy.
Baranowice są z pana dumne?
Myślę, że tak. Otrzymałem dużo głosów z Baranowic i innych rejonów miasta. Poza pracą dzwonią do mnie i przyjeżdżają do domu osoby z różnymi sprawami. Proszą o radę i pomoc. Nikogo jeszcze nigdy nie wyrzuciłem, nigdy nie powiedziałem, że nie mam czasu. Dzielnicowy to taki policjant, który zna się na wszystkim, od występków poprzez przestępstwa, po wykroczenia drogowe. Raz przyszedł do mnie znany policji mężczyzna z Powstańców. Byłem bardzo zdziwiony. Mówił, że znalazł mnie bez problemu – wszedł do Baranowic i zapytał o dzielnicowego. Sąsiedzi od razu wskazali, gdzie mieszkam. Była to osoba, która w chwili obecnej przebywa w więzieniu. Najważniejsze, żeby z tymi osobami porozmawiać. Każdy może się w życiu zatracić. Wszyscy potrzebują jednak drugiej szansy.
To niebezpieczna praca.
Tak, ale przyjmując się do służby, zdawałem sobie sprawę, że gdzieś tam strach będzie. Jak człowiek lubi tę pracę, to nie myśli o strachu. Bierze papiery i idzie w rejon.
Dobry dzielnicowy powinien być otwarty i pomocny...
To jedna strona medalu. Druga – wiadomo, policjant zakłada mundur i jeżeli trzeba, musi zareagować na wykroczenia, być stanowczym i postępować zgodnie z procedurami. Musi być pewny tego, co robi. Niepewność, brak doświadczenia i przeszkolenia, skutkuje brakiem stanowczości.
Gdybym nie był policjantem...
Wie pani co, nie wiem... Kiedyś chciałem być piłkarzem. Tak mnie prowadził ojciec. Nie wyszło, więc zostałem policjantem (śmiech). Ale do dzisiaj gram w nogę, biegam, jeżdżę na rowerze. Trzeba uprawiać sport. To najlepszy sposób na odstresowanie.
Dziękuję za rozmowę.
O zasadach konkursu na Dzielnicowego Roku pisaliśmy na portalu zory24.pl. Wyniki rankingu zamieściliśmy w sylwestra. Pod artykułami poświęconymi konkursowi, pojawiły się komentarze, odnoszące się do Arkadiusza Murasa. Oto niektóre z nich:
~ZofiaZ. (2009-09-29 19:30:21)
a ja mam bardzo miłe doznania z dzielnicowym Arkadiuszem Muras:) jest to osoba o wielkim sercu, kompetentna, zawsze służy fachową pomocą i przy tym zawsze ma dużo pozytywnej energii, którą zaraża swoich petentów. Love pan Arek:*
~jade (2009-10-27 20:31:31)
Arkadiusz Muras bez dwóch zdań dzielnicowym roku i tysiąclecia!
~Wiola (2009-12-31 22:44:37)
Gratulacje:) nie mozna było sie spodziewac innego wyniku!!!!!!!!!!!! Kto jak kto ale pan to zasłuzył na to!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!pozdrowionka:)
~lokomotywa;) (2010-01-04 14:19:28)
Gratuluję z całego serca! Oczywiście wynik nie mógł być inny:) trzymałam kciuki za pana. Jest pan cudowny, zawsze uczynny, bije od pana pozytywna energia i ciepło. Kocham Pana całym sercem i całą duszą:) jeszcze raz gratuluję!
Czytaj więcej na zory24.pl
Gratuluję serdecznie i pozdrawiam, Joanna.
Gratulacje raz jeszcze:):):) Naprawde zasłużył pan sobie na tą wygraną!!!!Jest pan jedynym policjantem do którego można sie zwracać z każdą prośbą!!! i nigdy pan nieodmawia pomocy:) a kto jak kto ale tego już sporo razy doświadczyłam mając brata debila;) SERDECZNE POZDROWIENIA
No cóż, Arek jest prawdziwym mężczyzną w każdej profesji życia, myślę że ktoś to w życiu doceni, kolega z piętra , ale nie dzielnicowy
Gratulujemy Areczku;*
Te jego wypowiedzi wiele o nim mówią. Bynajmniej nie przedstawiają go źle. Ale coż, żeby wygrać ten konkurs, trzeba być naprawdę dobrym. Jak ma facet dwie gwiazdeczki aspiranckie, musi być dobry, inaczej stanąłby na góra dwóch "ptaszlach" sierżanckich.