Baza firm

Ogłoszenia

Auto salon

Kino

Konkursy
Czwartek, 21 listopada 2024 r.  Imieniny: Janusza, Konrada

Armia dobra na wszystko

27.03.2009
Armia dobra na wszystko
Dziś, w czasach kryzysu, armia to najlepszy pracodawca, przekonuje w rozmowie z nami major Adrian Klimek, Komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Rybniku.

W 2009 roku Wojsko Polskie będzie już w pełni zawodowe. Ostatni poborowi zostali wcieleni do obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej w grudniu 2008 roku. Jednostki opuszczą po dziewięciu miesiącach służby, a być może pozostaną w nich na dłużej.
 
Panie majorze, co to jest armia zawodowa i czy jest to dobry pomysł ?

Armia zawodowa, a dokładniej profesjonalizacja, to proces transformacji zasadniczych dziedzin funkcjonalnych sił zbrojnych. Zazwyczaj kojarzy się ze zniesieniem przymusowego wcielania do wojska, jednak to nie wszystko. Chodzi także o lepszą organizację armii, modernizację techniczną oraz zwiększenie jej wartości bojowej. Ta sprawa ma wiele aspektów. Oczywiście, jest to dobry pomysł, realizowany w wielu krajach świata. Najbardziej zadowoleni są oczywiście młodzi mężczyźni, kończący 18 lat. Nie grozi im już przymusowe wcielenie do wojska. Będą jednak musieli stawić się do poboru – kwalifikacji wojskowej.

A czym różni się „pobór” od „wcielenia”?

Dla większości to jedno i to samo, ale w gruncie rzeczy to całkowicie inne sprawy. Pobór, to przedsięwzięcie organizowane przez administrację publiczną. Polega głównie na określeniu stanu zdrowia i przydatności do służby oraz założeniu ewidencji wojskowej. Natomiast wcielenie do służby, to przyjęcie poborowego do jednostki wojskowej, na podstawie karty powołania wydanej przez Wojskowego Komendanta Uzupełnień. Wtedy dana osoba staje się żołnierzem. Profesjonalizacja armii spowoduje, że dla zdecydowanej większości mężczyzn pobór będzie pierwszym i ostatnim kontaktem z wojskiem. Ochotnicy po spełnieniu określonych warunków staną się zawodowymi żołnierzami WP. Będzie to jedynie kwestia chęci.

A więc jakie warunki trzeba spełnić, by armia zechciała nas wziąć?

W porównaniu do innych pracodawców, również innych służb mundurowych, armia ma dosyć skromne wymagania. Aby stać się szeregowym zawodowym, wystarczy mieć wykształcenie gimnazjalne, kwalifikacje przydatne w wojsku, dobry stan zdrowia, potwierdzony przez komisję lekarską oraz zaświadczenie o niekaralności. Naturalnie trzeba mieć obywatelstwo polskie. Oczywiście awans do korpusu podoficerów wymaga już wykształcenia średniego i ukończenia szkoły podoficerskiej. Szlify oficerskie można otrzymać dopiero po ukończeniu wyższej szkoły wojskowej. Inna droga, to ukończenie studiów magisterskich na uczelni innej niż wojskowa. Następnie kandydat odbywa roczne studium oficerskie, które kończy się promocją na pierwszy stopień oficerski - stopień podporucznika.

Co wojsko oferuje w zamian? Czym może zachęcić młodych ludzi?

Trzeba zacząć od tego, że prowadzimy szeroką akcją promocyjną, której celem jest werbunek ochotników. W przedsięwzięciach tych, z WKU współdziałają Powiatowe Urzędy Pracy, placówki oświatowe, organizacje pozarządowe i społeczne, media oraz wiele innych. Naszym głównym atutem jest przede wszystkim wynagrodzenie. Armia daje po prostu dobrze zarobić. Zawodowy szeregowy otrzymuje „na rękę” około 1800 zł., kapral 2200 zł.,
a porucznik około 3000 zł. Dodam jeszcze, że w 2009 roku przewidziane są podwyżki
po około 300 zł. Oprócz uposażenia zasadniczego są jeszcze inne należności finansowe, np.: „trzynastka”, ekwiwalent mundurowy, dodatki za wysługę – już od trzeciego roku służby, dodatki za służbę w szczególnych warunkach oraz wiele innych. Istnieje również cały pakiet zabezpieczeń socjalnych: zakwaterowanie, gratyfikacja urlopowa dla żołnierza i członków rodziny, zwrot kosztów za przejazd do rodziny raz w miesiącu, pełnopłatne 26 dni urlopu, jeśli żołnierz jest żonaty, to przysługuje mu dodatek rozłąkowy. Ponadto, służba w wojsku to także wielka przygoda, możliwość zdobycia różnych doświadczeń, kwalifikacji, wykształcenia. Każdy żołnierz, niezależnie od stopnia, zawsze ma możliwości indywidualnego rozwoju.

To wszystko brzmi bardzo zachęcająco, ale pewnie jest jakieś „ale”?

Należy powiedzieć jedno: w wojsku się służy, a nie pracuje. To dokładnie oddaje istotę tego, czym jest zawód żołnierza. Nie korzysta się z wszystkich „wolności”. Żołnierz jest tam, gdzie jest jego jednostka lub gdzie ma wykonać zadanie. Służba wojskowa, to ciągły proces szkolenia, najpierw indywidualnego a później zespołowego. Wymaga dyspozycyjności, dyscypliny, sprawności fizycznej oraz dużego zaangażowania podczas wykonywania zadań. Po prostu trzeba ją lubić, a nie traktować jak przykry obowiązek.

Służy Pan już prawie 20 lat w wojsku, czy nie żałuje Pan swej decyzji? Jak wygląda przebieg Pana służby?

Nie, nie żałuję tego wyboru. Warto było wstąpić do armii. Muszę jednak dodać, że taką decyzję należy odpowiednio przemyśleć. Wojsko ładnie wygląda w telewizji i w filmach
a rzeczywistość jest diametralnie inna. Ukończyłem Wyższą Szkołę Oficerską Inżynierii Wojskowej we Wrocławiu. Następnie służyłem w 3. Pułku Saperów w Dębicy, w 1. Pułku Drogowo-Mostowym w Dęblinie. W Dębicy poznałem swoją żonę. Dziś mieszkamy w Żorach. Jak widać parę razy się przeprowadzałem, ale tak to już jest w wojskowych rodzinach.

Mówiąc o wojsku, nie da się pominąć tematu „fali”. Czy to nadal powszechne zjawisko, zmora wojska ?

„Fala” to legenda. Dziś praktycznie nie istnieje. Wynika to z dwóch powodów. Pierwszy, to systematyczne skracanie w ostatnich latach zasadniczej służby wojskowej. Nie ma już takiego „rozstrzału” między tymi co przychodzą a ich starszymi kolegami. Po drugie ten proceder jest ścigany i surowo karany. Jednostki wojskowe we współdziałaniu z żandarmerią i prokuraturą wojskową realizują szereg przedsięwzięć profilaktycznych, wychowawczych i zapobiegawczych. Z punktu widzenia prawa, tzw. fala to przestępstwo i w przypadku jego ujawnienia prowadzone jest postępowanie karne. Uzawodowienie armii powinno wyeliminować całkowicie takie przypadki. Legenda „fali”, która występowała w wojsku w latach ‘70 i ‘80, to w dużej mierze kwestia złej opinii ciągnącej się latami. Nierzadko legendę tę podtrzymują żołnierze rezerwy, którzy opowiadają niestworzone historie i przeżycia z wojska, podczas gdy ich głównym zadaniem w czasie służby było obieranie ziemniaków w kuchni. Obecnie problem nieformalnej obyczajowości i przemocy bardziej dotyczy szkół niż wojska.

No dobrze, o ile „fala” to mit, to problem nadużywania alkoholu i narkomania raczej już nie?

W tym wypadku muszę powtórzyć, to co powiedziałem wcześniej. Problem został wyolbrzymiony. Parę incydentów rzutuje na opinię całej armii. Sprawa używania środków odurzających dotyczy głównie żołnierzy służby zasadniczej. Dzieje się to przeważnie podczas przepustek i urlopów. Wnoszenie narkotyków na teren jednostek wojskowych jest bardzo trudne. Żandarmeria wojskowa systematycznie prowadzi akcje profilaktyczne z wykorzystaniem psów wyszkolonych do wykrywania środków odurzających oraz testów sprawdzających. Żołnierze poddawani są również badaniom na obecność alkoholu. Wszelkie stwierdzone przypadki są surowo rozliczane, łącznie z wnioskami do organów ścigania, ponieważ wykonywanie obowiązków służbowych czy pełnienie służb dyżurnych po użyciu alkoholu lub środka odurzającego, są czynami karalnymi. Żołnierze wykonują bardzo trudne, odpowiedzialne i często niebezpieczne zadania, więc trzeźwość i nieużywanie środków odurzających jest podstawowym wymogiem służby wojskowej.

Sądzi Pan, że chłopaki połkną haczyk?

W ubiegłym roku z terenu administrowanego przez WKU w Rybniku do zawodowej służby wojskowej zostało powołanych kilkadziesiąt osób. Wielu rozpoczęło naukę w szkołach wojskowych. Obserwujemy bardzo duże zainteresowanie i to nie tylko młodzieży ale i osób starszych. Zainteresowanie wojskiem wykazuje również coraz więcej kobiet. Na pewno kwestie finansowe są czynnikiem zasadniczym. Z drugiej jednak strony, z doświadczenia wiem, że ochotnicy mają dość wysoką motywację. Wynika ona z różnych przyczyn. Niewątpliwie jedną z nich jest wciąż obecne poczucie patriotyzmu. Służba w wojsku to nie tylko kwestia pieniędzy. W ostatnim okresie ponad sześćdziesięciu rodziców z okolic Rybnika zostało uhonorowanych przez Ministra Obrony Narodowej medalami „Za Zasługi dla Obronności Kraju”. Medale te, przyznawane są rodzicom, których przynajmniej trzej synowie wzorowo pełnili zasadniczą służbę wojskową.

Dziękuję za romowę.

Na zakończenie, zpraszam wszystkich zainteresowanych służbą w wojsku o kontakt z Wojskową Komendą Uzupełnień w Rybniku, gdzie można szczegółowo zapoznać się z warunkami powołania do służby oraz wolnymi stanowiskami w jednostkach wojskowych w całym kraju. Wojsko to najpewniejszy pracodawca.  Dariusz Szymura


Komentarze:
~FGH (2009-04-05 13:37:03)

RR


Aby dodać komentarz musisz się zalogować!

Nie masz konta? - zarejestruj się


NAJŚWIEŻSZE INFORMACJE

sonda

wszystkie

Za co doceniasz Żory?

newsletter

Chcesz być na bieżąco zapisz się!

Twój adres e-mail:

© 2006-2024 Fundacja Sztuka, Gazeta Żorska  |  e-mail: gazeta@gazetazorska.pl, portal@gazetazorska.pl           do góry ^
Industry Web Zarządzaj plikami "cookies"