Data 29 stycznia 2016 roku zapisze się wielkimi literami w historii Żor. Otwarto pierwszą stałą wystawę w nowej siedzibie Muzeum Miejskiego w Willi Haeringa. Czy ta, długo wyczekiwana ekspozycja nas nie zawiedzie?
Wchodzę przez szklane drzwi niedawno odrestaurowanej willi przy ul. Muzealnej. Wchodzę z lekkim niepokojem: czy Muzeum Miejskie zdoła zadowolić odbiorców, tak dzisiaj przecież wymagających, bywających w świecie, mających na koncie niejedno zwiedzone europejskiej sławy muzeum?
„Polskie poznawanie świata”… temat zapowiada się oryginalnie. Wędrując po wystawie, nie tylko poznajemy historię kultur pozaeuropejskich, ale i historię poznawania tychże przez polskich podróżników, a takiego ujęcia tematu w większości krajowych muzeów, a mamy ich ponad 500, skupiających się na danym obszarze i prezentujących dorobek kulturowy jego mieszkańców, ze świecą szukać.
Idąc w kierunku ekspozycji mijamy magazyn, przeszklony niczym w paryskim Musée du quai Branly. Muzeum odkrywa tak przed nami to, co w większości przypadków nie jest dostępne dla oka zwiedzającego. To, że 90% muzealiów znajduje się w magazynach, stanowi przecież pewną ogólnie przyjętą normę.
Wkraczamy na ekspozycję i ruszamy odrywać świat – Australię i Oceanię, jak przed wieloma laty zrobił to Bronisław Malinowski ze swoim przyjacielem Witkacym, profesor antropologii na Uniwersytecie Londyńskim; Azję, jak Bronisław Piłsudski, z tych Piłsudskich; Ameryki, jak Ernest Malinowski, bohater obrony Callao oraz Afrykę, jak z początkiem ubiegłego wieku Kazimierz Michałowski – twórca polskiej szkoły archeologii. Trudności ze zdobyciem obiektów związanych z podróżami polskich odkrywców, muzeum zrekompensowało dużą ilością multimediów i nietypowymi rozwiązaniami ekspozycyjnymi, jak kolejka transsyberyjska, makieta statku przypominająca o polskiej wyprawie do Kamerunu, kufry z osobliwościami z podróży. Samych eksponatów na wystawie jest ponad 300, w tym takie perełki jak buty ze skóry łososia, afrykańskie uszepti, ceramika Heleny Modrzejewskiej przywieziona z Kalifornii, drewniane wyroby Ajnów czy odświętne stroje koreańskie. W szklanych gablotach zobaczyć można obiekty dawne i współczesne. Tutaj teraźniejszość przenika się z przeszłością.
Jeśli ktoś liczy na szybkie poznanie całej ekspozycji, niestety rozczaruje się. Muzeum to jest niekończącą się kopalnią wiedzy i mało tego, dyrektor zapowiada dalszą pracę nad poszerzeniem ekspozycji o nowe treści!
Wystawę warto zwiedzić z przewodnikiem. Dyrektor muzeum zachęca do bezpośredniego kontaktu z muzealnikami, które jest możliwe podczas grupowego oprowadzania. Umożliwi ono całościowe poznanie zamysłu kuratorów i odnalezienie się wśród licznych eksponatów etnograficznych i multimediów - zapewniają pracownicy naukowi.
Wystawę można zwiedzać w:
poniedziałki, środy, piątki: 9.00–16.00
wtorki, czwartki: 9.00–19.00
soboty: nieczynne
niedziele: 12.00–18.00
info. d.u.