Ta historia mogłaby zakończyć się happy endem, jednak swój finał znajdzie w sądzie. Zamiast ludzkiego "dziękuję" policjanci po raz kolejny usłyszeli masę siarczystych słów i nieprzyjemnych gróźb. A chcieli tylko pomóc człowiekowi, który opadł sił po kilku głębszych...
W sobotę po 22.00 policjanci otrzymali zgłoszenie o leżącym na trawie mężczyźnie. Kiedy odnaleźli go przy ulicy Wodzisławskiej w dzielnicy Rój najpierw sprawdzili, czy nie wymaga, aby pomocy medycznej. Okazało się jednak, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu i śpi.
Obudzili go i zaoferowali pomoc, wówczas to przyznał, że faktycznie za dużo wypił, ale już czuje się lepiej. Potem wstał i zataczając się, o mało nie wyszedł na jezdnię. Mundurowi bez chwili wahania zaoferowali mu, że odwiozą go domu, a ten zgodził się i wsiadł do radiowozu.
Niestet,y w pewnym momencie zaczął się awanturować i grozić policjantom. Krzyczał na nich, złożeczył ich dzieciom, przeklinał i zapowiadał, że gorzko tego pożałują. Wobec takiej sytuacji mundurowi nie mieli wyjścia i zatrzymali 32-latka w areszcie.
Teraz mężczyzna usłyszy zarzuty i stanie przed sądem. Za znieważenie policjantów grozi mu do roku pozbawienia wolności. info: KMP