Już wczesnym popołudniem rozpoczęły się pierwsze muzealne atrakcje przygotowane na tę imprezę: warsztaty plastyczne, muzyczne i płatnerskie gdzie najmłodsi zwiedzający mogli obejrzeć elementy średniowiecznej zbroi, dowiedzieć się czegoś na temat dawnych instrumentów, albo i samemu zrobić miecz, tarczę lub książęcą koronę, tyle że z… kartonu i tektury.

O godzinie 19.00 rozpoczęła się część oficjalna muzealnej nocy. Po groźnym pojedynku na topory, który stoczyli ze sobą śląski i krzyżacki rycerz, dyrektor muzeum Lucjan Buchalik przedstawił zgromadzonym widzom wydarzenia i osiągnięcia muzealne, od czasu poprzedniej nocy muzeów. Józef Chmiel, przedstawiciel Rady Muzeum, wręczył statuetki Przyjaciela Muzeum oraz okolicznościowe grafiki osobom i instytucjom, które wspierały działalność muzealną.

Nagrodzeni zostali: Katarzyna Perec – Nodzyńska - za wieloletnią współpracę w organizowaniu edukacyjnych projektów muzealnych, Gimnazjum nr 6 - za pomoc przy magazynowaniu muzealnych zbiorów, Szkoła Podstawowa Nr 17 - za najliczniejszą frekwencję na lekcjach muzealnych organizowanych w ubiegłym roku, rodzina państwa Mandla - za przekazanie do muzeum cennych eksponatów oraz Wydawnictwo Solo Press, wydawca Gazety Żorskiej i portalu zory24.pl - za szerokie wsparcie medialne muzeum.

Potem można było zobaczyć kolejne pojedynki na białą broń, inscenizowane przez familię rycerską Banaś z Wodzisławia Śląskiego, a w trakcie przerw występował zespół muzyki dawnej „Canta” z Mysłowic. Tuż po 20.00 muzealni goście mogli wysłuchać referatu na temat rzeczywistego udziału rycerstwa śląskiego w wojnie polsko – krzyżackiej. Jak się okazuje, ci z Dolnego Śląska wsparli zakon, ci z Górnego poszli pod Grunwald z Władysławem Jagiełłą. Do dziś zachowały się nazwiska rycerzy z okolic Opola, Raciborza i Wodzisławia, którzy brali udział w tej bitwie.

Do 24.00 otwarte były sale wystawowe muzeum. Oprócz stałych ekspozycji, można było zobaczyć też wystawę fotograficzną „Śląskie rycerstwo”, autorstwa żorskiego fotografika Marka Jana Karasia. Udostępniono też do zwiedzania jeden z muzealnych magazynów. Ostatni goście wyszli z muzeum tuż przed północą. Tomasz Górecki