Dzielnicowi zatrzymali 33-latka bez stałego miejsca pobytu, który włamał się do mieszkania swojego krewnego. Siostrzeniec chciał w ten sposób zrobić na złość wujkowi, gdyż wcześniej wdał się z nim w kłótnię. Policjanci odyskali skradziony łup i oddali właścicielowi.
Nawet do 10 lat więzienia grozi 33-latkowi za kradzież z włamaniem na szkodę krewnego. Mężczyzna został zatrzymany po tym, jak po kłótni z wujkiem poszedł do jego mieszkania i taranując drzwi dostał się do wewnątrz. Z mieszkania wyniósł walizkę, dwie reklamówki i telewizor. Ostatni z łupów porzucił na klatce schodowej, a z resztą poszedł w długą.
Hałas zaniepokoił sąsiadów i ci zaalarmowali nieobecnego właściciela mieszkania. Ten z kolei natychmiast zgłosił to na policję, a dyżurny wysłał na miejsce patrol. Choć 33-letni sprawca zdążył zbiec z miejsca zdarzenia, błyskawicznie został zatrzymany przez dzielnicowych. Miał przy sobie skradzioną walizkę i dwie reklamówki. Były w nich m.in. stare książki, dokumenty, buty, czy odzież, ale także cukier, konserwy i inne mniej wartościowe rzeczy.
33-latek usłyszał wczoraj zarzut kradzieży z włamaniem i zniszczenia wejściowych drzwi do mieszkania, przyznał się do winy i poinformował, że chciał tylko wujkowi zrobić na złość. info: KMP