Na spektakl Scena zaprasza 14 marca, na 18:00. Wbrew pierwszej sugestii, sztuka traktuje o poranku po wieczorze kawalerskim i jego nieoczekiwanych konsekwencjach. Wir wydarzeń wciąga kolejne osoby, akcja nabiera zawrotnego tempa, a nieustanne qui pro quo, przebieranki i wybiegi cechuje nieodparty komizm.
Na dwie godziny przed planowaną ceremonią niedoszły pan młody budzi się skacowany w zarezerwowanym na noc poślubną apartamencie u boku pięknej, acz zupełnie sobie nieznanej dziewczyny. Błaha forma paradoksalnie służy poważnym treściom: bohaterowie zmuszeni zostają przez igrający nimi los do podjęcia kluczowych decyzji. Czy w sytuacji, gdy życie przerasta uczestników, ceremonia dojdzie do skutku?
Ciesząca się niesłabnącą od 1994 popularnością komedia uznanego brytyjskiego dramaturga Robina Hawdona, z powodzeniem wystawiana również w wielu miastach w Polsce. Doskonałe połączenie erotyzmu i humoru sytuacyjnego, błyskotliwości i alogiczności, nieoczekiwanych zbiegów okoliczności oraz zawrotnego tempa. Farsa wyrastająca z najlepszych tradycji brytyjskiego teatru ma w sobie wdzięk pomieszania z poplątaniem operetek Gilberta i Sullivana, i podobnie jak niezapomniane „Cztery wesela i pogrzeb” opowiada w istocie o rzeczach najważniejszych. Na jej podstawie Hawdon stworzył również scenariusz filmowy „The Big Day”.
Spektakl w bardzo dobrej obsadzie - wystąpi m.in. Magdalena Walach.
Tłumaczenie: Elżbieta Woźniak,
Reżyseria: Paweł Pitera,
Scenografia: Joanna Schoen,
Światła: Marek Oleniacz,
Asystent reżysera / inspicjent / sufler: Joanna Jaworska.
14 marca - godz. 18:00
miejsce: Scena na Starówce, ul. Kościuszki 3, Żory tel. 32 434 21 27 (rezerwacje i sprzedaż)
bilety: cena 70 zł, 50 zł – Karta Seniora i Duża Rodzina
info. SnS
zdjęcia: Piotr Kubic
Trzepak do nabijania kasy na prowincji.
Choć jestem przekonany że bilety będą wyprzedane.
I to nie tylko w Żorach, ale i w Rybniku, Jastrzębiu i w podobnych miastach bez teatru. Jestem ciekaw, czy w Katowicach, Krakowie czy Warszawie też mieliby takie żniwa? Tam są teatry, ceny biletów są podobne i niższe. A przede wszystkim miłośnik teatru ma wybór co chce i kiedy chce oglądać.
W Żorach można pooglądać, jak jakieś trupy parateatralne raczą zawitać.
W Żorach potrzebny jest stacjonarny teatr, przynajmniej dla dzieci. Choćby na wzór katowickiego Ateneum. 100 ? 150 krzeseł, stała scena, ATMOSFERA TEATRU i można z dzieckiem czy wnukiem taki teatr odwiedzać regularnie.