Józef Broda – multiinstrumentalista, grający na wykonanych przez siebie instrumentach, będzie gościem ostatniego spotkania z cyklu projektu „Odkrywamy muzykę na nowo”. - To niezwykły talent – mówi Ewa Dyrda, jedna z organizatorek sobotniego spotkania. - Potrafi zagrać na wszystkim, nawet na listku. Na koncercie zaśpiewa też jego córka, Katarzyna Broda-Firla.
W ramach projektu „Odkrywamy muzykę na nowo – Muzyka źródeł”, Józef Broda poprowadzi warsztaty budowy instrumentów ludowych i zagra podczas wieczornego spektaklu słowno-muzycznego. - Pan Józef całą muzyczną twórczość okrasza swoimi przemyśleniami filozoficzno-religijnymi. To człowiek głęboko wierzący. Jest filozofem życiowym, mędrcem, który swoje refleksje na temat życia przekazuje w utworach – mówi o instrumentaliście Ewa Dyrda. Józefa Brodę mieliśmy okazję posłuchać w zeszłym roku, gdy 6 czerwca wystąpił na koncercie z cyklu „Żorscy artyści i ich goście”.
Od 11.00 do 13.00 w Miejskim Ośrodku Kultury dzieci, które wezmą udział w wieczornym spektaklu, uczestniczyć będą w warsztatach, podczas których zbudują własne instrumenty muzyczne. - Józef Broda będzie pokazywać, jak z prostych rzeczy zrobić instrument – wyjaśnia Ewa Dyrda. Ich wystawa potrwa do 15 listopada. Tematem wiodącym spektaklu słowno-muzycznego, który rozpocznie się o 19.00 w kościele pw. Św. Stanisława Biskupa i Męczennika, będą pory roku, powiązane ze zmiennością człowieka i roku liturgicznego. W koncercie wezmą udział żorskie chóry dziecięce: Crescendo (dyr. Joanna Maryniak), Pueri Cantores Sancti Alberti (dyr. Tomasz Świercz), a także zespół wokalny Fortissimo ze Stowarzyszenia Artystycznego Żory (dyr. Ewa Dyrda) i Męska Schola Cantorum Sariensis (dyr. Ewa Dyrda). Akompaniować będzie Krzysztof Walczak, który wykona improwizacje organowe w oparciu o utwory wykorzystane w spektaklu. - Józef Broda zagra na różnych instrumentach i będzie dużo śpiewał białym głosem, typowym dla muzyki ludowej - zapowiada Ewa Dyrda. - Zachęci do wspólnego śpiewu nie tylko chórzystów, ale i słuchaczy. Wraz z nim wystąpi córka Katarzyna, która ma przepiękny głos i gra między innymi na okarynie.
Utwory spektaklu zostały zainspirowane muzyką źródłową – pieśnią ludową i chorałem gregoriańskim. - Chorał staje się teraz popularny, następuje jego odrodzenie. Coraz częściej wprowadza się w kościołach śpiew po łacinie. Założeniem projektu było zainteresowanie dzieci tą muzyką – mówi Ewa Dyrda. Młodzi wykonawcy przygotowywali się do występu na zajęciach z emisji głosu i warsztatach chorałowych, podczas których zapoznali się m.in. z historią tej muzyki i sposobem jej wykonywania. - Mimo że jest ona trudna, to zainteresowanie było wielkie. Dzieci reagowały żywiołowo. Życzeniem Józefa Brody było zaśpiewanie „Bogurodzicy”, najstarszego polskiego hymnu – koniecznie z udziałem młodych chórzystów. Patrycja Cieślak-Starowicz
A MOŻE TAK COŚ O NAPADZIE NA POWSTAŃCÓW, PRZEZ PSEUDO PRACOWNIKÓW