To był czwarty mecz w tym sezonie, gdy w jednej kwarcie żorski zespół zdobył mniej niż 10 punktów. Podopieczni trenera Szymika prowadzili w tym spotkaniu tylko raz: 2:0 po rzucie Mirosława Frankowskiego. To był miły złego początek.
Ośmiopunktowy dorobek z pierwszej kwarty meczu z ostrowską Stalą pokazał licznej żorskiej publiczności, że Szawarski z kolegami przyjechali ten mecz po prostu wygrać. Od początku sobotnich zawodów goście niezwykle skutecznie poczynali sobie w obronie, a z tego wynikała też ich dobra dyspozycja w ataku. Wyraźnie przewyższający „bankowych” warunkami fizycznymi zespół trenera Czai z akcji na akcję coraz bardziej potwierdzał swoje pierwszoligowe aspiracje. Żorzanie nie potrafili przebić się pod kosz, a agresywna obrona dalej od kosza nie pozwalała na oddawanie skutecznych rzutów z dystansu. Spadek poziomu koncentracji ostrowian oraz poprawa skuteczności w obronie gospodarzy pozwoliły na zbliżenie się do faworytów spotkania na dystans 8. punktów w końcówce drugiej odsłony meczu. To jednak było wszystko, na co stać było w tym meczu Kupczaka i spółkę. Zawodził lider drużyny w tym sezonie Łukasz Ochodek, który nie zanotował zdobyczy punktowej! Pierwszą „trójkę” trafił dla Hawajów „Franek” dopiero w trzeciej kwarcie – wtedy przewaga gości wynosiła 15 punktów. Walczył, jak zwykle Krzysztof Zieliński, który właśnie ze Stalą w pierwszej rundzie zanotował swój najlepszy mecz w tym sezonie. Koncertowo po drugiej stronie rozgrywał piłkę Marcin Dymała, a Jakub Dryjański wespół z pozostałymi zawodnikami właściwie udowadniali, że nieprzypadkowo znajdują się na trzecim miejscu w tabeli – trzeba przyznać, że z szansami na wyższą lokatę. Po stronie pozytywów należy odnotować występ Adama Białdygi, który ma bardzo duże zaległości związane z kontuzją oraz Karola Kupczaka, który jednak w swoim stylu nie mógł rozwinąć skrzydeł, bo mur zawodników z Ostrowa pod koszem był nie do przebicia.
Komentarz: „Żałuję bardzo, że terminarz jest dla nas w tej rundzie dość niefortunny, bo gościć będziemy w Żorach większość z faworytów rozgrywek ligowych – jeszcze AZS AWF Katowice, Śląsk i WKK. Niby nie wstyd z tymi zespołami przegrać, ale kibice chcieliby oglądać zwycięstwa. Niepotrzebna była wpadka z Mickiewiczem… Cóż, trener będzie musiał nastawić się na mecze wyjazdowe i właśnie tam sprawić przykrość kibicom gospodarzy, przecież zespoły Alstomu czy Kłodzka są wyraźnie w naszym zasięgu.”
Info: Adrian Fojcik
Hawajskie Koszule Bank Spółdzielczy w Żorach - BM Węgiel Stal Ostrów Wielkopolski
51:79 (8:25, 17:12, 12:24, 14:17)
HK Bank Spółdzielczy: Karol Kupczak 12 (1x3), Adam Białdyga 9 (1x3), Marcin Marczyk 9, Mirosław Frankowski 7 (1x3), Krzysztof Zieliński 6, Jacek Rduch 4, Błażej Torebko 2, Adam Anduła 2, Łukasz Ochodek 0, Oktawian Przeliorz 0, Paweł Czech 0.