Krótko po 15.00 z Biura Promocji i Informacji przysłano do nas mail z prośbą o rozpowszechnienie treści oświadczenia prezydenta Sochy, który odwołał dziś z funkcji zastępcy prezydenta, Wojciecha Kałużę - swojego rywala w drugiej turze.
"Pan Wojciech Kałuża od 6 lat pełni funkcję mojego zastępcy, co niewątpliwie powinno wiązać się ze szczególnym zaufaniem i lojalnością. W zakresie swoich obowiązków w zasadzie nie zajmował się sprawami merytorycznymi Urzędu Miasta i przypisywanie sobie przez niego zasług w zakresie rozwoju Żor nie ma nic wspólnego z prawdą i jest nadużyciem. Jego rolą było głównie zastępwanie mnie w kontaktach z różnymi organizacjami i grupami mieszkańców, podczas gdy ja osobiście koncentrowałem się na faktycznym zarządzaniu Miastem. Pełniąc tę funkcję reprezentowania mnie przed mieszkańcami okazało się, że od wielu miesięcy dezawuował i oczerniał mnie w ich oczach, a ostatnio nawet publicznie drwił sobie ze mnie. Tym samym całkowicie utracił zaufanie, jakie jest niezbędne do sprawowania funkcji mojego zastępcy. Dlatego z dniem dzisiejszym został z niej odwołany."
- To typowe dla prezydenta Sochy: zwalnia ludzi z pracy w ogóle ich o tym nie informując - powiedział nam poproszony o komentarz Wojciech Kałuża. - Spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Widocznie druga tura jest dla Waldemara Sochy – przekonanego przecież, że wygra wszystko w pierwszej - sporym zaskoczeniem. Zapewniam państwa, że praca zastępcy prezydenta nie polega li tylko na publicznym reprezentowaniu go. To nieładnie, że o swoim odwołaniu dowiaduję się z mediów. Nieeleganckie jest też przypisywanie tylko sobie zasług w rozwoju miasta. jc.