Rozpędzony autobus wiozący spanikowanych górników przejechał wczoraj około 17.30 przez rynek lądując na XIV- wiecznym murze obronnym.
Zdj. KM PSP Żory
Autobus wyjechał z ul. Rybnickiej nie zatrzymując się na skrzyżowaniu z ul. Męczenników Oświęcimskich. Przejechał prosto przez rynek, obok zatłoczonych ogródków piwnych, przez ul. Koszarową, kończąc jazdę na parkingu – na murze przy ul. Bramkowej. Jak relacjonuje naoczny świadek, kierowca zachowując zimną krew cały czas trąbił i manewrował pojazdem tak, by ograniczyć skutki awarii układu hamulcowego. Znajdujący się wewnątrz pasażerowie - pracownicy KWK Krupiński - krzyczeli, a pieszy widząc, co się dzieje – w popłochu uciekali przed pojazdem. Szczęściem w nieszczęściu jest bilans strat: 3 uszkodzone samochody (Opel Corsa, Daewoo Matiz, Volkswagen Polo) i - tylko - 2 poszkodowane osoby: kobieta z rozciętą głową i ogólnymi potłuczeniami ciała oraz pasażer autobusu z urazem kręgosłupa szyjnego. Życiu obojga nie zagraża niebezpieczeństwo, obecnie przebywają w Szpitalu Miejskim.
Powołany przez policję biegły ustali, czy kierowca autobusu zareagował prawidłowo, czy miał inną możliwość ruchu. Odholowaniem pojazdu zajęła się specjalistyczna firma, szacowany koszt takiej akcji to ok. 30 tys. zł. Dziś przedstawiciele Urzędu Miasta mają także udać się w finalne miejsce wypadku, by ocenić uszkodzenia w zabytkowym murze.
Dziękujemy za uzyskane informacje w szczególności z KM PSP Żory (www.kmpspzory.pl) . kh
Tak wyglądała trasa felernego autobusu:
Parking i mur dziś - bez śladu po wczorajszym zdarzeniu.
gdyby jechał ten autobus ciut później to wtedy dopiero była by tragedia, w kościele przy ul.Klimka odbywała się msza,jak by tak trafiło na koniec mszy? Pdzecież tyle ludzi wychodzi z kościoła nie patrząc się za siebie...sama nie patrze a wiele razy nawet moje dziecko wybiega ...
ciewkawe jak ten stary autobus przeszedł badania techniczne, po pierwsze zająć się firmami, które takie badania robią (za przysłowiową flaszke można przynieść dowód rejestracyjny i mieć wbitą piszczątke)
Msza jest o 18. a dokładnie o 17: 30 zaczynało się majowe na którym byłam.... dobrze ze wcześniej doszłam do kościoła, a dzieci ze mszy szkolnej wyszły ok. 17 15.... w ogole nic nie wiedzialam o tym zdarzeniu...
to bzdura,że kierowca trąbił! wyjeżdżałam z Klimka autem i myślałam,że to jakiś pijany kierowca przejeżdża przez skrzyżowanie autobusem z zawrotną prędkością ... to wielkie szczęście,że nie wydarzyła się tragedia!
wyjeżdżaliśmy z ulicy Garncarskiej i gdyby nie szybka reakcja męża i wrzucenie wstecznego biegu to mogłoby być ciepło, a nasz samachód na pewno nie miałby już przodu. My również nie słyszeliśmy, żeby kierowca autobusu trąbił...
trąbił trąbił wjeżdżając na rynek akurat przejechał 1 metr obok mnie i doceniam i tak jego twardość bo sam nie wiem jak bym się zachował za kierownicą kilku tonowego autobusu bez hamulców a szef kazał jechać takim złomem, za tyłek to bym wziął tą firemkę transportową...
Kierowcy należy się uznanie, niezależnie czy trąbił całą tę trasę czy też nie (choć powinien).Poradził sobie i z pewnością zrobił wszystko co w takiej chwili mógł, a nie wyskoczył i uciekł.A to, że nikt poważnie nie ucierpiał (zwierzę czy człowiek) to tylko Bogu dziękować.Mur zabytkowy stoi.A sprawy materialne są ulotne i nie należy ich żałować.
A czy któryś ze świadków pamięta, czy autobus jechał na włączonym silniku??
Autobus miał włączony silnik i trąbił ...
Podejrzewam, że gdyby wyłączył silnik, dużo szybciej wytraciłby prędkość. Mnie osobiście zastanawia, jak autobus mógł przejechać tak dużą odległość zwłaszcza, że na sporym odcinku jest pod górę. Autobus ma pneumatyczny układ hamulcowy i w momencie rozszczelnienia przewodów hamulcowych, koła powinny automatycznie się zablokować. Pomijając już ten fakt, samo wyłączenie silnika powinno w miarę szybko zatrzymać pojazd tymbardziej, że dojeżdżając do skrzyżowania nie powinien mieć zawrotnej prędkości. Nie chcę obwiniać tu kierowcy, bo pewnie manewrówką uniknął potrącenia pieszych, ale ta sytuacja jest dla mnie bynajmniej dziwna.
Ponawiam pytanie. Pytam moderatora, dlaczego uniemożliwia mi uzyskanie informacji, dlaczego Panie: izinekok i pati szły w tych godzinach na nabożeństwo tzw. "majowe". Z góry dziękuję za odpowiedź.
A gdzie w tym czasie był Porucznik Borewicz?
Reklamował Play-Fresh .
Freeeeeszcie :)
Byłam tam i wszystko widziałam
sam kiedyś pracowałem jako kierowca autobusu, nie wiem jak bym się zachował w takiej sytuacji, gdzie są odpowiednie służby, powinny kontrolować autobusy systematycznie, a u nas się to robi dopiero jak dojdzie do wypadku. ci kierowcy mają rodziny,ryzykują za marne grosze, a szefowie zazwyczaj wszystkiego się wyprą.
Ciekawe z jaką prędkością dojeżdżał do skrzyżowania, że obijając sie o inne auta (może i mury) przejechał jeszcze jakieś 300 m ??? Gdyby jechał z prędkością ok. 60 km/h, to nie ma bata, zeby nie wyhamować....chyba, że też mu szef "kazał" ....
Ja mu zjechalem z skrzyzowania na ul rybnickiej jechal dokladnie za mna moze jakbym nie zjechal to pierwszy by byl na jego zderzaku widzialem z jaka szybkoscia wjechal na ul klimka a jeszcze na ul rybnickiej kolo weterynarza normalnie na przystaku stal bogu dziekowac ze ucieklem jak inni ludzie !!!!!
Hehehehe.
ja jechalem tym autobusem i faktycznie kierowcy nalezy sie uznanie za to jak manewrowal tym zlomem a na koniec cale udezenie wziol na swoja strone. teraz wam sie latwo pisze co mial zrobic jak sobie siedzicie wygodnie przed kompem i macie mnustwo czacu zeby pokombinowac to wszystko dzialo sie bardzo szybko a i jedno na koniec nikt z nas nie panikowal jak to napisano w naglowku tylko bylismy przerazeni nie tym co bedzie z nami bo ta kupa zlomu az tak szybko sie nie toczyla i wiedzielismy ze jakos sie zatrzymamy tylko przerazalo nas to co sie stanie z ludzmi zanosilo sie na masakre
Czyżby to kolejny "tuskowy" cud? Czyli gdyby nie ten zabytkowy mur, to autobus zatrzymałby się dopiero pod górką w Pawłowicach? Czy dojechalibyście nim do aż do Wisły???
teraz wszyscy mogą komentować : heheh, cud tuskowy itd... ale jakby byli w tej sytuacji czy to jako pasażerowie czy jako kierowca to by mieli dużo w majtach. Czytając te teksty uświadamiam sobie że powiedzenie "margines ludzi normalnych zawęża się" jednak funkcjonuje. Dla mnie brawa dla kierowcy i cud że nikt nie trafił do "parku sztywnych"!!!
normalnie co wy nigdy autobusami nie jeżdziliście?? ja jak mam zły dzień to też sobie wjeżdzam w mur ot tak
mi się wydaje że mu przed murem po prostu paliwa zabrakło bo tak to by dalej jechał hehehehe
Drogi ~Dociekliwy może nie wiesz ale starsze konstrukcje działały wręcz w przeciwnym kierunku jak pneumatyka siadła traciły się hamulce możliwe że i wspomaganie skrzyni biegów i inne układy oparte na pneumatyce. jednym słowem brak powietrza brak Hamulca.
A nie mogl chamowac silnikiem???,przeciez to normalna procedura w takich wypaDKACH
Łukaszu silnikiem to możesz zwolnić swojego poloneza ale nie to!!!
Rynkowiczu,Pollonezem to moze jezdzisz Ty i przykro mi z tego powodu o ile w ogole masz prawko????????Bez jaj,mozna niezle zredukowac predkosc,ile szofer jechal km/h przez rynek??
Łukaszu rozumie że zabolało cię słowo "polonez" ale jeśli jeżdzisz czymś lepszym to przepraszam. Chciałbym cię widzieć za kierownicą tego autobusu...
Pozdrowienia dla kierowcy.
MOŻLIWE, KIEROWCA PO PROSTU DO SKRZYŻOWANIA DOJEŻDŻAŁ NA LUZIE I W MOMENCIE, KIEDY STRACIŁ CIŚNIENIE W UKŁADZIE, NIE BYŁ JUŻ W STANIE WRZUCIĆ BIEGU I TYM SAMYM WYHAMOWAĆ POJAZDU SILNIKIEM
Zgadza się....pozdrowienia dla Kierowcy :) A polonez też auto, więc nie rozumiem dlaczego Ł się tak oburzył. Naprawdę taki to obciach ludzie jeździć polonezem...czasami żal dzisiejszego społeczeństwa. Mówicie, że ludzie ze wsi są zacofani, a spójrzcie z waszej perspektywy...bo polonezem...bosz...przykre to jest, że taki dzisiejszy świat. Pozdro też dla rynkowicza bo mówi mądrze!
Po "jeździć polonezem" powinnam wstawić znak zapytania. Zapomniałam...to z bezsilności..
Autobusem i ciężarówkami nie jeździ się na luzie.
no autami osobowymi też nie powinno się jeździc na luzie... zawsze szybciej sie wyhamuje majac bieg i depczac po hamulcu niz samym hamulcem...a tymczasem ostatnio przede mną stał maluch na swiatłach pod górke w rybniku na skrzyżowaniu jak jedzie sie do tesco(od bazylijki) dobrze ze stałam jakies 4 m za nim..bo gosc nie miał hamulców(a reczny chyba nie był sprawny) i zeby "ustac pod górke a nie stoczyc sie na mie" podjezdzał co chwile na edynce..i zjezdzał podjezdzał- zjezdzał..jakas masakra..pewnie przeglądu też nie miał podbitego ;] i co takiemu zrobic??
aś pozdrawiam równie mocno
Lepiej kolego uzupełnij informacje bo układy hamulcowe nawet w takich starociach działały na takiej zasadzie jak Dociekliwy napisał, wystarczy przyglądnąć się z rana jak kierowcy odpalają te starocie na parkingach, myślisz że oni tak dla śmiechu sobie stoją i gazują by uprzykrzyć nam życie i zasmrodzić okolice? Otóż nie, chodzi o to by w zbiornikach było stosowne ciśnienie i hamulce "puściły".
wylaczajac silnik nie ma ukladu wspomagania i jezeli on jest to na pweno kiepski...a tak pozatym to prosze was gamonie niech ktory kieruje takim kolosem dwoma rekami bez jak podejzewam wspomagania i jeszcze trabic no ktory taki madry????i jeszcze patrzec zeby nikogo nie rozjeczac wy gamonie podziw dla kierowcy ze nikomunic sie nie stalo!!!!!!medal powinien dostac...