- Sylwia i Kamil są uosobieniem spokoju, Klaudia i Mateusz to ich całkowite przeciwieństwa – mówi mama czworaczków, Renata Klepek. Z całą czwórką i ich rodzicami spotkałam się wczoraj, w przeddzień trzecich urodzin maluchów.
Na początku rodzeństwo, nieco onieśmielone moją wizytą, spogląda ukradkiem zza pleców rodziców. Po chwili dzieciaki podbiegają do mnie, pokazują swoje ulubione zabawki, nazywają ciocią. - To pani, serduszko, nie ciocia – tłumaczy mama Mateuszowi. - Ciocia, ciocia! - wołają dzieci. - Oni teraz do wszystkich mówią „ciocia” i „wujek” - uśmiecha się pani Renata. - Staram się ich tego oduczyć, tłumaczę, że mówi się „pan” i „pani”.
Kiedy trzy lata temu czworaczki pojawiły się na świecie, życie ich rodziców wywróciło się do góry nogami. - Na początku był szok, myślę, że każdy by tak zareagował – opowiada pani Renata, pytana jak przyjęła wiadomość, że spodziewa się czwórki dzieci. - Pierwszy miesiąc maluchy spędziły w szpitalu w Warszawie, kolejny - w Świętochłowicach, potem wróciły do domu – dodaje pan Adam, tata czworaczków.
Przez pierwszy rok w opiece nad gromadką wspierała panią Renatę opiekunka z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Nie było łatwo – przyznaje mama. - Sylwia jest teraz spokojna, ale do roku bardzo męczyły ją kolki, ciągle płakała. Mateusz z kolei nie miał jeszcze roku, kiedy wsadził nogę między szczebelki łóżeczka i ją złamał. Mąż był na nocnej zmianie, mnie obudził nad ranem płacz – wspomina. - Teraz bardzo pomaga mi mama, która zajmuje się dziećmi, a ja mam czas, żeby posprzątać, zrobić obiad. Teściowie również pomagają w miarę możliwości , bo mają też swoje obowiązki.
Niedawno Sylwia, Klaudia, Kamil i Mateusz nauczyli się korzystać z nocnika. - Teraz będziemy mogli zaoszczędzić na pampersach, bo dzieci używają ich już tylko w nocy – mówi pan Adam. - Ciocia, ciocia, sisi! - woła Klaudia i demonstruje swój nocniczek z melodyjką. - Ta muzyczka ich zachęciła – uśmiecha się pani Renata. Za rok rodzice planują zapisać swoją gromadkę do przedszkola. - Najlepiej, żeby byli w jednym przedszkolu, mam nadzieję, że się uda.
Maluchy mają sporo zabawek, które dostają od znajomych, rodziny, niektóre kupują im rodzice. - Wszystko musimy kupować po cztery, nawet w tych samych kolorach, żeby nie było wojny o zabawki – uśmiecha się tata czworaczków. Dzieci dużo czasu spędzają na podwórku. - Są w takim wieku, że zaczynają wspinać się na płoty i drzewa, musimy mieć oczy dookoła głowy – opowiada pani Renata, a Mateusz i Klaudia prezentują siniaki, jakie nabyli podczas zabawy. - Klaudia, Ty się już tak nie chwal tymi swoimi nóżkami – upomina mama ze śmiechem.
Mateusz jest zafascynowany samochodami i majsterkowaniem. Kiedy słyszy, że tata będzie reperował ławkę, od razu szeroko się uśmiecha i deklaruje pomoc. - Oj tak, on uwielbia patrzeć jak mąż czy teść coś naprawiają, podaje im narzędzia – mówi mama czworaczków.
Kiedy chorują, to zawsze jedno po drugim. Bawią się zazwyczaj razem, czasem oglądają bajki. - Najbardziej lubią te o zwierzętach – mówi mama. - Jakieś bijatyki odpadają, od razu chcą, żeby przełączyć. Zdarzają się też zabawne sytuacje. - Kiedyś byliśmy z żoną w kuchni, a dzieci bawiły się w pokoju obok. Nagle zrobiło się podejrzanie cicho, wchodzimy do pokoju, a tam dwójka smarowała się kremem – łącznie z ubraniami, a pozostali siedzieli i się przyglądali – wspomina pan Adam.
Czworaczki nie mają jeszcze specjalnych gustów kulinarnych, choć, jak zdradza mama – nie przepadają za naleśnikami. - Za to bardzo lubią mięsko, kiełbasę. Dalej piją też mleko i jedzą kaszki. Mateusz ma skazę białkową, dlatego nie może jeść niektórych składników.
Sąsiedzi, rodzina i znajomi z Żor, Jastrzębia, Rybnika, przynoszą ubrania po swoich dzieciach. - To miłe, że ktoś pomaga – mówi pan Adam. - Dużą pomoc otrzymujemy też ze Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom. Wszystkim bardzo dziękujemy. Ola Kowol
na zdj. od lewej: Sylwia, pani Renata, Klaudia, pan Adam, Kamil i Mateusz
ale duze juz te dzieciaczki :) duzo pracy jest z 1 dzieckiem a co dopiero z 4 :)
Podziwiam całą rodzinkę!!!a ile trzeba mieć cierpliwości! Zdrówka dla dzieci i rodziców życzę!!!
Ja również podziwiam życze duzo siły na kolejne cudowne lata ze swoimi pociechami,cierpliwości i zdrówka.
Przede wszyskim wszystkiego najlepszego dzieciaczki dużo zdrowia a mamusi i tatusiowi dużo cierpliwości bo na pewno jej się przyda
fajne śmieszki hehe.
Sto Latek dla Słodkich Dzieciaczków a dla Rodziców mnóstwa cierpliwości, miłości i spokoju:)
Wszystkiego naj....
Ukłony dla rodziców ;-)
Mili Moi!!!!!!!!!Wszystkiego najlepszego dla całej Rodzinki!!!!!!!!!!! P.S. Adam,może kiedyś gdzieś się znowu przypadkiem zetkniemy.
Sto lat Mlodziez !! :) wyrosnijcie na dobrych ludzi :))
Sporo pracy przy dzieciach ale wielka radoś, zapewne brakuje wam czasu dla samych siebie ...
Wszystkiego najlepszego :))) dla maluszków i rodziców.