Do dwóch lat więzienia grozi pijanemu kierowcy, który w sobotę, uciekając przed policją, uderzył w słup energetyczny. Na szczęście, nic mu się nie stało, ale uderzenie było na tyle silne, że spowodowało awarię sieci.
Po godzinie 18.00 drogówka namierzyła samochód, który mimo ograniczenia prędkości do 50 kilometrów na godzinę jechał ponad "setką". Gdy próbowali go zatrzymać, ten dodał gazu i spróbował ucieczki. Nie reagując na żadne sygnały wysyłane przez patrol drogowy, zdołał przejechać jeszcze kilkaset metrów, po których uderzył w przydrożny słup energetyczny. Kiedy policjanci zbadali 42-letniego kierowcę volkswagena z Tych okazało się, że w organizmie ma ponad promil alkoholu. Wkrótce sprawa trafi do sądu. red.
Źródło: KMP