W sobotni wieczór można się było przekonać, że w muzeum oprócz podziwiania zabytkowej sztuki, można się także nieźle zabawić. Muzealna noc, od wielu lat organizowana raz w roku przez wiele muzeów na całym świecie, często przyciąga ludzi, którzy do muzeum zaglądają bardzo rzadko. Tak było i w Żorach.
Wszystkich gości, którzy przyszli na początek Nocy Muzeów przywitał „Taniec Złotej Maski” w wykonaniu Jadwigi Możdżer, aktorki z Trójmiasta, znanej w Polsce z przedstawiania tańców indonezyjskich. Później nastąpiła krótka część oficjalna: Dyrektor żorskiego muzeum, Lucjan Buchalik, przedstawił czym jego placówka zajmowała sie w zeszłym roku i wraz ze Stanisławem Szwarcem wręczyli statuetki „Przyjaciela Muzeum”. Tym razem nagrodę otrzymała żorska malarka Anna Flaga (za pomoc w realizowaniu projektów graficznych muzeum) i Szkoła Podstawowa nr 3, za najliczniejszą frekwencję na organizowanych przez muzeum lekcjach i warsztatach. Do tradycji przeszło juz zadziwianie gości przez dyrektora oryginalnym, egzotycznym ubiorem; tym razem Lucjan Buchalik wystąpił w stroju Indianina z południowoamerykańskich Andów, zachęcając w ten sposób do zapoznania się z realizowanym w tym roku projektem edukacyjnym AmerIndia, pokazującym kultury Ameryki Południowej. Warto przy tym wspomnieć, że nad żorską Nocą Muzeów patronat objęła właśnie z tej okazji ambasada Republiki Peru.
Latynoski charakter miał także koncert, który był następnym punktem programu. Zagrał zespół Son Vocal, w którym oprócz znanego wszystkim żorzanom sympatycznego kolumbijczyka Ediego Sancheza wystąpili także Omniris Casuso Toledo i Ariel Silva Valdez z Kuby. Po prawie dwugodzinnym koncercie przyszła pora na część naukową: w sali Kultur Pozaeuropejskich prelekcje na temat ludów prekolumbijskich przygotował Łukasz Majchrzak, student archeologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ta, jak się okazało, bardzo ciekawa dla widzów tematyka, a może także oryginalna peruwiańska kawa, która podawano w trakcie wykładu sprawiła, że trzeba go było... przedłużyć. Na wyraźne żądanie słuchaczy zamiast 45 minut trwał przeszło godzinę.
Równolegle do koncertu i prelekcji, od godziny 18 do 20 dla dzieci trwały warsztaty artystyczne dotyczące kultury Inków. Przeszło 30 maluchów w wieku 3 do 10 lat malowało inkaskie wzory lub rzeźbiło je na tykwach. Każde z nich taką własnoręcznie wykonaną ozdobę zabrało ze sobą.
Oprócz tych atrakcji można było także zwiedzać wystawy: sztuki i rzemiosła ludów afryki zachodniej, wystawę peruwiańską oraz salę regionalną, gdzie zobaczyć można było stare śląskie sprzęty codziennego użytku. Każda z wystaw cieszyła sie sporym powodzeniem u odwiedzających: ostatni goście opuścili muzeum niedługo przed północą. Tomasz Górecki (pc)