Po raz trzeci w historii Hawajscy grali z zespołem z Kłodzka i po raz pierwszy przegrali we własnej hali.
Prawdziwy „dzień konia” miał środkowy Doralu, Jarosław Bartkowiak, który na niewiarygodnym procencie rzutów z gry, przy 15 próbach chybił tylko raz, zdobywając w całym meczu 32 „oczka”! Do tego dorzucił 12 zbiórek i…cokolwiek blado musi przy tym wyczynie wyglądać zdobycz żorskiego rozgrywającego Marcina Marczyka (również double-double), który grając w sobotę zanotował 14 punktów i 10 zbiórek.
Gospodarze zwyczajnie przespali drugą kwartę, w której zdobyli zaledwie 8 punktów (!) nie znajdując sposobu na doskonale usposobionego Bartkowiaka, ale też nie trafiając z dobrze przygotowanych pozycji. Co z tego, że w ataku pozycyjnym potrafili stworzyć sytuacje do zdobycia punktów i „spod dziury”, i z dystansu, kiedy… nie wpadało (strzelcy zespołu: Białdyga z Zadęckim trafili wespół jedną próbę na dwanaście oddanych rzutów za 3 punkty). Po przerwie zawodnicy trenera Szymika wprawdzie prawie zniwelowali w 2,5 minuty piętnastopunktową przewagę gości (43:47) notując run 13:2(!), ale to był niestety miły złego początek… Bankowi nie potrafili zagrać do końca meczu na takim poziomie – po trzeciej kwarcie wprawdzie przewaga kłodzczan zmniejszyła się, lecz było to dalej 9 punktów. Kolejne próby Hawajskich w ostatniej odsłonie meczu też nie przyniosły rezultatu, a w sukurs Bartkowiakowi przyszedł niezwykle skuteczny w tej części meczu Marcin Kowalski wykonujący bezbłędnie rzuty wolne. Na 3 minuty przed końcem meczu strata gospodarzy wynosiła 7 punktów, ale wtedy już zaczęły się faule taktyczne. Cóż, kiedy zawodnicy z Kłodzka nie chcieli się mylić z linii rzutów osobistych, a na pół minuty przed końcem meczu pierwszy i jedyny skuteczny rzut z dystansu oddał Bartkowiak i tym samym zakończył mecz, przekraczając 30 punktów!
- Trzeba otwarcie powiedzieć, że przeciwnik był dzisiaj od nas lepszy. Mimo to, przy pewnym szczęśliwym zbiegu okoliczności można go było ograć – mówił Łukasz Szymik. - Niestety zbyt wielu naszych zawodników dzisiaj zawiodło nie trafiając z bardzo dobrych pozycji, w tym także spod samego kosza, nie reagując odpowiednio w obronie, ogólnie - grając poniżej swoich możliwości. Sezon dopiero się rozkręca, a my z bilansem 2:2 zaczynamy raz jeszcze. Zamierzamy walczyć w każdym kolejnym meczu o zwycięstwo.
3 listopada, Żory
HK Bank Spółdzielczy Żory – Doral Nysa Kłodzko 70:61 (22:18, 8:27, 24:18, 18:23)
Ochodek 16 (3x3), Marczyk 14 (2x3), Kupczak 10, Rduch 10, Zadęcki 7 (1x3), Jasiński 6, Białdyga 4, Zieliński 3, Przeliorz 2, Anduła 0, Torebko 0, Szczotka 0.
Info:HK