Baza firm

Ogłoszenia

Auto salon

Kino

Konkursy
Czwartek, 21 listopada 2024 r.  Imieniny: Janusza, Konrada

"KOBIETY". Muzeum Miejskie w Żorach i Fundacja Sztuka zaprasza na wernisaż wystawy fotografii Darka Trześniowskiego w najbliższy piątek, 26 lutego, na godz 18.00, do siedziby Muzeum przy ul. Muzealnej 1/2

20.02.2016
"KOBIETY". Muzeum Miejskie w Żorach i Fundacja Sztuka zaprasza na wernisaż wystawy fotografii Darka Trześniowskiego  w najbliższy piątek, 26 lutego, na godz 18.00, do siedziby Muzeum przy ul. Muzealnej 1/2

Oczy mi się podobają. Dobrze wyszło ciało – wymienia Dariusz Trześniowski powody, dla których, ze sterty swoich zdjęć wybrał dwa. Anglista z dyplomem Uniwersytetu Jagiellońskiego, absolwent podyplomowych studiów dla tłumaczy konferencyjnych przy UJ. Dwa lata temu, po studiach fotograficznych w belgijskiej Académie Constantin Meunier, wraz z rodziną zamieszkał w Gliwicach. – Śląsk zawsze mnie fascynował – mówi, ale na pytanie o pejzaże i godne uwagi fotografa widoki, uśmiecha się raczej na nie. – Gdyby nie to, że mamy dzieci, mamy tu dziadków i bardzo nam zależy, by być razem, wróciłbym do Brukseli – dodaje i nawet powieka mu nie zadrży.

Zaczynał od zdjęć reporterskich. – Wychodziłem z aparatem tam, gdzie coś się działo – manifestacje to w Brukseli codzienność. Akcja, adrenalina, mały obrazek – duża moc, zdarzały się niebezpieczne sytuacje, trzeba było wiedzieć, jak się ustawić, żeby nie oberwać. Potem przeszedłem na średni format, więc musiałem zwolnić. Teraz robię w dużym formacie, a ten spowalnia wszystko jeszcze bardziej... .

Patrzę w oczy dziewczyny na pierwszym wskazanym przez Darka zdjęciu – coś przez nie prześwieca. Na drugim dostrzegam czarną kreskę rysującą ramiona dziewczyny. – Tylko kobiety – odpowiada, gdy pytam, czy to przypadek, że na zdjęciach są same babki. O, przepraszam, jest i facet, znany belgijski saksofonista, ale tak naprawdę to portret jego dziewczyny, której na fotografii widać tylko stopy.

Dlaczego tylko kobiety? – pytam, choć wydaje mi się, że znam odpowiedź. – To jest Klara, koleżanka ze studiów – Darek wskazuje na dziewczynę, której oczy błyszczą dziwnym światłem. – Na zdjęciach, to zupełnie inna kobieta. Kiedy staje przed obiektywem zmienia się – mówi z przejęciem. Taka niespodzianka, to bonus, który zdaje się dla Darka podbija stawkę. – Już na negatywach widzę, że coś na nich jest, ale często efekt po wywołaniu zaskakuje mnie jeszcze bardziej.

Foto: Darek Trześniowski

Obok tych dwóch wybranych wcześniej, na stole leży zdjęcie kobiety, która siedzi chyba przy kawiarnianym stoliku. Ładna, dobrze ubrana, z fantazją, elegancka. Uśmiecha się, nie boi się obiektywu. Mam ochotę zapytać, czym się zajmuje, ale: Trudno jest namówić nieznajomą na sesję zdjęciową – pytam. – Te wszystkie dziewczyny, to moje koleżanki. I nie zdarzyło ci się zaproponować zdjęć komuś, kogoś zobaczyłeś pierwszy raz w życiu, np. w kawiarni? – Nie zawieram znajomości na ulicy (śmiech). Wolę sytuacje, w których znam modelkę, chociaż trochę. Sesja, to spotkanie, okazja, by porozmawiać.

Z dziewczynami ze zdjęć rozmawiał po francusku – tak dystans obiektywu potęgował dystans językowy. – To fantastyczne – mówisz: „regarde en peut ici”– i modelka patrzy we wskazanym kierunku, „et maitenant bouge pas” – i zastyga w bezruchu. Kobietami łatwiej jest kierować – dodaje z powagą.

Nie czujesz się w ciemni samotny? – To dobre pytanie... Rzeczywiście, wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, jak to jest. W ciemni na uczelni zawsze siedzieliśmy w kilka osób, każdy robił swoje, ale można było pogadać, pośmiać się razem. A w domu jestem sam. No, ale mam ten komfort, że mogę się w niej ukryć na chwilę i odpocząć po całym dniu, wiadomo dzieci, obowiązki... . Lubię moment, w którym w trakcie pracy w ciemni pojawia się efekt, którego się nie spodziewałem. Ale gdy zaczynam robić zdjęcia mam konkretny plan – wiem, co chcę zrobić i gdzie, chociaż sceneria odgrywa często zupełnie drugorzędną rolę, bo liczy się światło i cień. Rozmawiam o tym z dziewczynami, bo to dobrze wpływa na nasze relacje na planie zdjęciowym i, o dziwo, łatwiej wtedy o pewną spontaniczność. Robię próby, jestem cierpliwy i moje modelki też muszą być. Z reguły nie wywołuje zdjęć od razu. Do ciemni wchodzę po kilku dniach, kiedy mam ochotę. Nie przypadkiem dobieram papier, taką chemię, a nie inną, i cenię to u innych. Technika jest tak samo ważna jak temat, ale to przecież wszystkim wiadomo, nie będę przynudzać. jc

 



Aby dodać komentarz musisz się zalogować!

Nie masz konta? - zarejestruj się


NAJŚWIEŻSZE INFORMACJE

sonda

wszystkie

Za co doceniasz Żory?

newsletter

Chcesz być na bieżąco zapisz się!

Twój adres e-mail:

© 2006-2024 Fundacja Sztuka, Gazeta Żorska  |  e-mail: gazeta@gazetazorska.pl, portal@gazetazorska.pl           do góry ^
Industry Web Zarządzaj plikami "cookies"