Do 10 lat pozbawienia wolności grozi mężczyźnie, który włamał się do Volkswagena Polo, zaparkowanego przy ul. Okrężnej w nocy z soboty na niedzielę. Włamywacz był pod wpływem alkoholu i nie pamięta, jak znalazł się w samochodzie.
Policjanci z Grupy Szybkiego Reagowania zauważyli siedzącego w samochodzie mężczyznę, który majstrował przy stacyjce. Okazało się, że wybił szybę i zdążył już wymontować radio. 37-latek miał ponad 1,5 promila w wydychanym powietrzu. ok
chory kraj. mam wrażenie że rządzą tu debile. dziesięć lat za włamanie do auta a za pobicie dwa lata. niestety ale nie wyszliśmy jeszcze z lasu, ba, nawet z drzewa nie zeszliśmy.