W hali żorskiego MOSiR-u w minioną sobotę koszykarze drużyny „Hawajskie Koszule Bank Spółdzielczy” Żory zainaugurowali drugoligowe rozgrywki sezonu 2010/11. Po raz trzeci start w drugiej lidze odbywał się na naszym terenie i …po raz trzeci rywalem była „Cracovia”.
Dwa razy spotkania inauguracyjne kończyły się porażką… Do trzech razy sztuka?
Pełni obaw do meczu przystępowali zawodnicy, sztab szkoleniowy i działacze – wszak mimo dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego, nie zabrakło problemów z remontowaną halą czy rezygnacją czołowego zawodnika Bartosza Piaseckiego. Na wysokości zadania stanął jednak jego zmiennik z poprzedniego sezonu Adam Anduła. W pierwszej kwarcie rzucił już 10 punktów – co okazało się niemalże połową z jego dorobku w całym meczu. Zbudowana na początku 4 – 6 punktowa przewaga została powiększona na koniec I-szej kwarty i zawodnicy gospodarzy prowadzili 10-cioma punktami. W drugiej odsłonie goście nie potrafili przez 3 minuty zdobyć punktów, natomiast żorzanie – w rolach głównych: Adam Anduła i Przemysław Jasiński – stopniowo powiększali dystans punktowy doprowadzając go na koniec drugiej kwarty do 19-stu punktów. Świetne zawody rozgrywali też: Karol Kupczak i Paweł Rajnhold. Nasi prowadzący grę doskonale się uzupełniają – szybki i żywiołowy Kupczak oraz dostojny, by nie powiedzieć flegmatyczny Rajnhold – stanowi to trudny element do rozwiązania dla każdego przeciwnika. Dość szybko „złapane” faule przez Kupczaka doprowadziły do okresu spokojnej, wyważonej gry prowadzonej przez Rajnholda i wspaniałej „trójki” z 9-10 metra na zakończenie trzeciej kwarty, po której nasza przewaga wzrosła do 22 punktów. W ostatniej kwarcie – po doskonałym okresie gry Tomasza Gołysza i „trójce” Jasińskiego – przewaga gospodarzy osiągnęła w tym meczu najwyższy pułap: 24 punkty. Goście w tym okresie grali już bardzo agresywnie i nie mając nic do stracenia potrafili zmniejszyć rozmiary porażki do 15 punktów. W tym momencie na boisku po stronie żorzan byli absolutni debiutanci na drugoligowym parkiecie: 16-letni wychowanek Mateusz Szczotka i 18-letni nabytek z Rybnika Dawid Sikora. I choć jeszcze nie wyglądało to wszystko tak, jak zakładał trener, to trzeba podkreślić, że wyszli na plac gry bez kompleksów. Warto odnotować w tym miejscu świetne wkomponowanie do zespołu skrzydłowego Adama Białdygi oraz dobrą, twardą grę wracającego po kontuzji – z turnieju finałowego w Przemyślu – kapitana Adama Pierchały.
KS Hawajskie Koszule Bank Spółdzielczy Żory : Cracovia 1906 - 79:64 (26:16, 22:13, 18:15, 13:20)
Punkty: Adam Anduła 22, Przemysław Jasiński 19 (2x3), Adam Białdyga 10 (1x3), Tomasz Gołysz 7, Adam Pierchała 6, Karol Kupczak 5 (1x3), Paweł Rajnhold 5 (1x3), Krzysztof Zieliński 3, Oktawian Przeliorz 2, Dawid Sikora 0, Mateusz Szczotka 0.
Punkty: Paweł Czepczyk 19 (1x3), Tomasz Bryzek 10, Tomasz Kumiszcza 9, Marcin Kajor 9, Tomasz Buczek 7 (1x3), Jakub Płaziński 5 (1x3), Kacper Ciesielski 3 (1x3), Wojciech Pabich 2, Mariusz Tyran 0.
info: HK (pc-s)
A Maciejewski nie grał? No tak, może dlatego Hawajskie w końcu wygrały ;)
w końcu wygrały? hehehe