Największym faux pas jest kładzenie butów na stole, podobnie jak stawianie na nim jedzenia i napojów. Plac bilardowych rozgrywek to miejsce, w którym należy przestrzegać wielu zasad, ale przede wszystkim grać po dżentelmeńsku.
Nie powinno się palić podczas gry, ani komentować ruchów przeciwnika. W dobrym tonie jest przeprosić rywala, jeśli przeszkodziło mu się w uderzeniu, albo zgodzić się na przesunięcie, gdy o to poprosi. Jedna ze stóp powinna zawsze mieć kontakt z podłożem. Po nieudanym zagraniu złość i rozgoryczenie najlepiej zdusić w zarodku, a w nagrodę za pomyślną grę - pstryknąć palcami, a nie klaskać. Wszelki używany sprzęt służący jako pomoc trzeba odkładać tam, skąd się go wzięło.
Chcesz zobaczyć jak przestrzegając rygorystycznych zasad - ramię w ramię - walczą o podium bilardowi profesjonaliści i amatorzy? W najbliższą niedzielę w Ambasada Club rozegra się finałowe starcie mistrzów kija i bili w ramach Amator Challenge Amba Cup 2009. Ostatni turniej przed rozstrzygnięciem odbędzie się w czwartek 9 lipca od 18.00. kh