"Panie czuwaj nad wszystkimi, którzy jeżdżą..."
Oto sentencja z zaproszenia na Mszę Świętą w intencji motocyklistów, którą nie tylko żorscy miłośnicy motorów zainaugurują sezon. Msza odprawiona zostanie w kościele Miłosierdzia Bożego na os. Sikorskiego, w czwartek 25 kwietnia (początek - godz.19.00). Po mszy będzie miało miejsce poświęcenie maszyn, a o 20.00 ruszy parada ulicami Żor na Rynek.
Organizatorzy:
www.soulshunters.pl i www.zbm.ucoz.pl
Fajnie, że motocykliści organizują taką rzecz. Pewnie w maju na Święcie Ogniowym również wezmą udział w procesji. Jest to ze wszechmiar chwalebne. Mam jednak nadzieję, że w tym roku swoje wspaniałe maszyny pozostawią przed kościołem, a w procesji wezmą udział pieszo. W zeszłym roku Ich udział w procesji na motorach był grubo nie na miejscu, bo po prostu dźwięk pracujących silników skutecznie przeszkadzał wielu uczestnikom procesji w godnym przeżywaniu procesji, głuszył śpiew itp. Dodam jeszcze, że wielu starszych mieszkańców naszego miasta było głęboko oburzonych zaistniałą sytuacją, jak również faktem, że ministrant prowadził wiernych idących w procesji wioząc krzyż jako pasażer na... trójkołowym motocyklu.
A mnie się podobało. Święto Ogniowe i udział w towarzyszących mu uroczystościach ma znacznie większy wymiar niż tylko religijny. Jest msza św. i jest procesja. Ludzie biorą w nich udział, bo taka jest nasza żorska tradycja i cieszą się na tę okoliczność. Po modlitwie w kościele przechodzą ulicami miasta, dumni z tego że są żorzanami. Brawo dla ministranta na trójkołowcu i dla proboszcza, który wie i rozumie... . Panowie na motorach - nie łamcie się... .
Lubię poranne niedzielne msze zwłaszcza wiosną i latem, szczególnie u Filipa i Jakuba. Lubię wstać rano, przejść się do kościoła, usiąść w ławce, poprzyglądać się rozświetlonym słońcem witrażom i po prostu poczekać, aż msza się rozpocznie. Niestety owa błogosławiona cisza, tak sprzyjająca skupieniu, i świadomość, że i tak można przygotować się do modlitwy, obca jest niektórym parafiankom, które podobnie jak ja lubią mszę o 7.30. Zawsze znajdzie się taka, która nie wytrzyma i zaczyna się - kto chodzi, ten wie co mam na myśli. Z ulgą wita się księdza, który rozpoczyna nabożeństwo. Oczywiście, każdy modli się jak potrafi. I nie o to chodzi, że jedni robią to lepiej, a inni gorzej. To tak a propos "starszych mieszkańców, głęboko oburzonych".
@ piesek: To jest procesja w ŚWIĘTO KOŚCIELNE i skoro sam piszesz ze jest to tradycja to niech tradycją zostanie. Robią swoją PARADĘ ROZPOCZYNAJĄCĄ sezon proszę bardzo ale PROCESJA w święto ogniowe nie jest miejscem na ryk maszyn. A jeżeli uważa ktoś ze 11 maja msza i procesja są dwiema oddzielnymi rzeczami to gratuluje inteligencji -.-
Tradycyjne są msza i procesja ulicami miasta. Msza św. bez procesji mogłaby się obejść, procesja bez mszy chyba jednak nie - łączą się, ale nie są tożsame. Święto Ogniowe to święto nas, żorzan, tych na motorach i bez. Ciągle chcemy świętować je podczas mszy w kościele i w procesji wokół Rynku, na czele której stoi ministrant z krzyżem w dłoniach - i może on siedzieć na motorze... . Program obchodów Święta Ogniowego jest zazwyczaj skromny. Zwykle sprowadza się do mszy właśnie i procesji, ale nie musi tak być... .
I po co te przekomarzania ?
Wszytko jest uzgadniane z ks. dziekanem i włodarzami miasta.
Jeżeli wyrażają zgodę na przejazd motorów to widocznie uważają że każdy z mieszkańców ma prawo do świętowania i jest OK.
Jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodzi.
Do zobaczenia na trasie : Szerokości.
To dajmy jeszcze przejechać w procesji rolnikom traktorami i kombajnami śmieciarzom śmieciarkami, pracownikom oczyszczalni ścieków szambiarkami itd. przecież to tez mieszkańcy Żor i maja do tego prawo. Coraz więcej słyszę od żorzan mieszkających tui za granica ze nie podoba im się to co dzieje z procesja bo coraz bardziej przypomina to pochód 1 majowy... No ale cóż widać brak poszanowania dla tradycji i świętości procesji. Grupa ludzi robi z "sacrum" "profanum" ale cóż świat leci do przodu i za chwile dojdzie do tego że NAJŚWIĘTSZY SAKRAMENT nie będzie miał żadnej wartości... Ubolewam nad tym ale oczywiście włodarze miasta oraz szanowny Ks. Dziekan się nie mylą i robią wszystko dla naszego dobra.. Ale to temat na inna dyskusje.
FS, masz rację, z tradycyjnej procesji teoforycznej, będącej upamiętnieniem zdarzenia w historii naszego miasta robi się cyrk. rozumiem, że nasz proboszcz chce być popularny, włodarze miasta podobnie,ale wszystko powinno sie mieścić w granicach przyzwoitości. Dla mnie ministrant prowadzacy wiernych podążających za Najświętszym Sakramentem powinien iść pieszo. Jest to nawet opisane w tzw. MINISTRANTURZE, czyli swego rodzaju podręczniku z którego kiedyś każdy ministrant uczył się swojej posługi (ja również, ale to było kiedyś, dawno temu....). Po wtóre jestem pewien,że gdyby proboszczem naszej parafii był nadal ks. prałat Jan Szewczyk nigdy nie pozwoliłby na taką profanację tego święta. A tak po prostu banda chłoptysi na podrasowanych szlifierkach (ścigacze), chopperach itp. znalazło sobie swoistą arenę do lansu, szpanu i zaspokojenia swojego próżnego EGO.
-marco 217 masz racie . ( Ale to jest gdybanie ).
Gdyby dalej ,rządziła komuna
to pewnych rzeczy by tez nie było itp.
Świat idzie do przodu. Trzeba się z tym pogodzić .
kris, ale nie sposób godzić się z bezczeszczeniem wartości nadrzędnych. A taką właśnie jest ponad trzystuletnia tradycja Święta Ogniowego w naszym mieście. Zgoda, świat idzie do przodu, cytując filozofa "panta rei...", wszystko płynie. Nie mniej jednak nie każde novum jest słuszne. Spodziewam się, że teraz oberwie mi się, że jestem staroświecki, że religijny do przesady itp. Nic bardziej mylnego, nie jestem wcale świetoszkiem mającym przysłowiowe klapy na oczach i nie widzącym NIC ponad religijny wydźwiek tego święta. Ale pomimo tego,że nie jestem żarliwym wierzącym w moim systemie wartości pierwsze miejsce zajmują właśnie symbole kultu religijnego, jak też i poszanowanie dlań i dla wspomnianej już tradycji. A wplecenie w tradycję procesji z Najświętszym Sakramentem i z nabożnym śpiewem wściekłego ryku maszyn jest tanim jarmarcznym widowiskiem. To tak, jakby przez cały czas trwania procesji samochody Straży pożarnej, wyły swoimi sygnałami dźwiekowymi. A warto zauwazyć,że z roku na rok tychże pojazdów jest coraz wiecej na rynku podczas Święta Ogniowego. Tymczasem nic podobnego niema miejsca. Jedynie podczas kiedy Najświętszy Sakrament mija uliczkę w której stoi auto strazackie na chwilę rozbłyskają sygnały dźwiekowe, aby oddać należną cześć. Ale dzieje sie to w ciszy, bez syren, słychać jedynie śpiew wiernych idących w procesji. I TAK powinno pozostać. Skoro jest to procesja ku czci Boga, mająca na celu uproszenie łaski zachowania miasta od pożogi to jedynie śpiew wiernych powinien wtedy rozbrzmiewać, a nie pusty ryk koni mechanicznych burzący podniosłość chwili.