Od wyjazdowego zwycięstwa nad zajmującą ostatnie miejsce w tabeli Cracovią, rozpoczęli rundę rewanżową rozgrywek drugiej ligi koszykarze Hawajskich Koszul Banku Spółdzielczego Żory.
Niewiele jednak brakowało aby pojedynek zakończył się niespodzianką… Od początku meczu niezwykle agresywny styl narzucili gospodarze. Wprawdzie po punktach Jasińskiego i pięknym smeczu Anduły żorzanie prowadzili jeszcze 8:5 to jednak z minuty na minutę inicjatywę przejmowali ambitni krakowianie. Podwajani praktycznie w każdym miejscu boiska zawodnicy Hawajskich Koszul większość punktów w tej części meczu - przegranej 5 punktami - zdobyli z rzutów wolnych, nie mając praktycznie żadnej kontroli nad wydarzeniami na boisku. Obraz gry w drugiej kwarcie różnił się od wcześniejszego jedynie tym, iż młodzi zawodnicy Cracovii jeszcze bardziej podkręcili tempo. Wściekła defensywa miejscowych spowodowała popełnienie w krótkim czasie dziesięciu strat (Białdyga 4, Kupczak 4, Przeliorz 2) oraz totalny bałagan w ataku przyjezdnych. W grze gospodarzy nie było również widać żadnych symptomów zmęczenia w postaci niskiej skuteczności, a wręcz przeciwnie - ofensywa krakowian wyglądała tak samo dobrze, jak obrona. Nie do zatrzymania byli bracia - Daniel i Paweł - Czepczykowie, którzy zdobyli do przerwy solidarnie po 12 punktów oraz grający na 80-procentowej skuteczności lider gospodarzy Tomasz Bryzek. Przewaga miejscowych wzrosła do 11 punktów, zaś w poczynaniach graczy ze śląska narastały frustracja i bezradność. Niezdolni do gry w tym meczu byli Rajnhold i Master, nienajlepiej w obronie radzili sobie leczący kontuzję Pierchała i Gołysz. Na domiar złego - Zieliński i Jasiński w 15 minucie mieli już po trzy przewinienia, a pod koniec pierwszej połowy za dwa otrzymane (praktycznie akcja po akcji) przewinienia niesportowe zdyskwalifikowany został Białdyga. Suma wszystkich wyżej wymienionych okoliczności oznaczała ogromne kłopoty zespołu trenera Szymika w drugiej części meczu oraz dużą szansę na końcowy sukces Cracovii.
W trzeciej części meczu - po niezłym otwarciu przyjezdnych w postaci „trójki” kapitana Adama Pierchały - w dalszym ciągu inicjatywę posiadali gospodarze. Zastosowana po 3 minutach gry obrona strefowa Hawajskich zaowocowała jedynie nie traceniem większego dystansu do rywali. Wszelkie próby niwelowania przewagi poniżej 9 punktów kończyły się szybką odpowiedzią krakowian („trójki” Buczka i Kumiszczy oraz akcje 2+1 Bryzka) i nic nie zapowiadało zmiany sytuacji. Wreszcie w ósmej minucie trzeciej części meczu przy wyniku 59 do 50 dla Cracovii nastąpił przełom. Heroiczna praca w obronie Przeliorza, Jasińskiego, Anduły, Gołysza, Zielińskiego oraz Kupczaka spowodowała, iż wyeksploatowani swoim własnym tempem z pierwszej połowy krakowianie przestali być dokładni popełniając straty oraz błędy w obronie bezlitośnie wykorzystywane przez doświadczonych zawodników z Żor. Hawajscy zanotowali w trzy minuty run 16:0, a punkty zdobywała jedynie fenomenalna w tym fragmencie para Kupczak – Zieliński. Przed ostatnią odsłoną na prowadzenie 5 punktami wyszli zatem żorzanie. Niezwykle ambitni i waleczni młodzi krakowianie nie zamierzali jednak składać broni i szybko zniwelowali przewagę do jednego oczka. Wielokrotnie w meczach koszykówki zespół, który cały mecz goni rywali robi to kosztem utraty sił, których brakuje w decydujących momentach meczu. W podobnej sytuacji znalazła się drużyna Banku Spółdzielczego, w której bezwzględnym interesie było niepozwolenie na ponowną utratę prowadzenia. W takim właśnie momencie powinien ujawnić się lider zespołu. Grający niemal od połowy meczu z czterema faulami Przemysław Jasiński był nie do zatrzymania dla wszystkich kolejno zmieniających się przy nim obrońców dla których często jedynym sposobem było faulowanie. Popularny Jasiu zdobył w ostatniej odsłonie 17 punktów, pieczętując tym samym zwycięstwo „bankowych”.
- Jestem pod wrażeniem postawy i poziomu wyszkolenia młodych zawodników Cracovii, którzy postawili nam dziś naprawdę trudne warunki. Cieszę się z wygranej i gratuluję walki oraz charakteru moim zawodnikom, choć na pewno będę się starał wraz z nimi wyjaśnić dlaczego ten mecz miał taki, a nie inny przebieg – mówi Łukasz Szymik. Adrian Fojcik dodaje: - Śledząc relację z meczu w internecie do połowy trzeciej kwarty można było odnieść wrażenie, że możliwy jest falstart naszych zawodników w rundzie rewanżowej II-ej ligi. Klasyk twierdził, że mężczyzny nie poznaje się po tym jak zaczyna… Poważnie – chwała zawodnikom i trenerowi, że znów zwyciężają, gdy „nie idzie”.
Cracovia 1906 : Hawajskie Koszule Bank Spółdzielczy Żory - 78:86 (24:19, 19:15, 16:30, 19:22)
HK BS: Przemysław Jasiński 28, Adam Anduła 19 (1x3), Karol Kupczak 19, Krzysztof Zieliński 11, Adam Pierchała 8 (2x3), Oktawian Przeliorz 1, Tomasz Gołysz 0, Adam Białdyga 0, Marcin Master, Mateusz Szczotka.
info: HK (pc-s)