W żorskim zakładzie pogrzebowym doszło do skandaliczengo zdarzenia. Niedawno rodzina "zamowiła" usługę pogrzebową. Na trzeci dzień po oddaniu zwłok do zakładu, w dzień pogrzebu, dostarczono do domu zwłoki w stanie rozkładu!! Nie muszę tu opisywać szoku, jaki przeżyła rodzina w dniu pogrzebu, oglądając zmarłego. Właściciel zakładu, na ataki rodziny odpowiadał tylko, że wszystkiego dopelnił i zwłoki dlatego tak wygladają, iż w nocy w przeddzień pogrzebu była burza. Jakież straszne było rozczarowanie rodziny po tym, jak nawet nie dostali pomocy po interwencji rybnickiego sanepidu!! Sanepid przyjechał, na miejscu stwierdził, iż to skandal, żeby coś takiego miało miejsce i że dokładnie opiszą całe zajście w raporcie. Szkoda tylko, iż następnego dnia przekazany raport stwierdzał, iż na zmarłym zmienił się tylko kolor koszuli!!! To skandaliczne, że zakład pogrzebowy może pozostać bezkarny, bezczeszcząc zwłoki naszych najbliższych!! Czyżby taki przypadek należałoby zgłośić do prokuratury? Czyżby sanepid nie wiedział, co robić w takim przypadku??? Kto pomoże przeciętnemu mieszkańcowi Żor, gdy zostanie oszukany, w dodatku w tak delikatnej sprawie? Nikt nie chce nawet zemsty na zakładzie pogrzebowym, chcemy tylko, by nikt inny nie musiał tego przeżywać!! Opisuje tu faktyczne przeżycia rodziny, jeżeli możecie coś poradzić i ostrzec innych, publikując ten tekst to bardzo proszę, może inne rodziny unikną tak traumatycznego przeżycia... Pozdrawiam.

O zdanie w tej sprawie zapytaliśmy pracownika rybnickiego sanepidu, który został wezwany przez rodzinę zmarłego. - Wezwano nas, by sprawdzić, czy w pokoju w domu zmarłego, gdzie przebywa trumna ze zwłokami, nie ma zagrożenia zdrowia lub życia ludzi tam przebywających. Dostaliśmy informację o wycieku z trumny, jednak niczego takiego nie stwierdziliśmy. Żadnego zagrożenia nie było.

Zapytana przez nas lekarz medycyny sądowej, Róża Cichy-Jania, potwierdziła, że burza może wywołać duże zmiany w ciele zmarłego. - Zdarza się, że podczas burzy następuje znaczny postęp rozkładu. Wystarczy awaria prądu w chłodni, zmienia się temperatura, przez co rozkład następuje o wiele szybciej. Zwłoki mogą być nabrzmiałe, może też zdarzyć się wyciek. Nawet podczas przeprowadzania sekcji, czasem dziwi, że stan zwłok jest o wiele gorszy, niż teoretycznie powinien być.

Wskazany przez rodzinę, właściciel zakładu pogrzebowego, który zajmował się pochówkiem zmarłego, przyznał, że był taki przypadek. - W nocy poprzedzającej pogrzeb, rozpętała się straszna burza. Doszło do awarii prądu. Burza ma wpływ na stan zwłok w taki sposób, że nawet, jeśli ciało przechowywane jest w chłodni, a nie jest – jak to określił – “uziemione” - czyli np. przypięte pasami - to dochodzi do jego nadmiernego rozparcia. Istotnie, zwłoki były nabrzmiałe - przyznał. Gdybym przewidział, że będzie burza, być może by się tak nie stało, ale kto mógł to przewidzieć.

- Właściciel zakładu pogrzebowego, jako przedsiębiorca, ponosi odpowiedzialność za swoją działalność - mówi rzecznik praw konsumenta, Bożena Szymala-Sławiczek. - Brak prądu w chłodni nie jest tutaj żadnym tłumaczeniem. Powinien być przygotowany na różne ewentualności. W tak delikatnej sprawie należy zachować szczególną staranność. Co przypadku opisanym powyżej, mogą zrobić bliscy zmarłego - zapytaliśmy rzeczniczkę. - Jeśli rodzina nie zgadza się z raportem sanepidu, może go podważyć i poprosić o ponowne rozpatrzenie. Na tej podstawie, może też wystąpić o zadośćuczynienie do zakładu pogrzebowego, bądź do sądu. Choć to szczególny przypadek i bardzo delikatna kwestia, to mimo wszystko - zlecając danemu zakładowi pogrzebowemu przechowanie zwłok i przygotowanie ich do pogrzebu, zawieramy z nim pewną umowę. Jeśli w jej wykonaniu dopatrzymy się zaniedbań, jak najbardziej możemy dochodzić swoich praw.

Trudno wygrać z naturą. Czy jednak prądu nie było aż tak długo i czy niepożądane zmiany następują aż tak szybko? Bądź co bądź, takie sytuacje nie powinny się zdarzać. Czy można było temu zapobiec? Ola Kowol