55-letni mieszkaniec Żor zadzwonił na numer alarmowy i poskarżył się na synów. Od interweniujących policjantów zażądał natomiast, aby odnaleźli mu pilota. Za bezpodstawną interwencję mężczyzna odpowie teraz przed sądem, grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
W sobotę, przed 5.00 nad ranem na numer alarmowy zadzwonił mieszkaniec Kleszczowa i poskarżył się na synów. Z jego relacji wynikało, że w domu trwa awantura. Kiedy jednak patrol pojawił się na miejscu jedynie zgłaszający zachowywał się nerwowo, natomiast jego krewni nie mogli wyjść ze zdziwienia, że ojciec wezwał mundurowych.
Prawdziwym powodem całego zamieszkania okazał się po chwili zagubiony pilot od telewizora, którego 55-latek nie potrafił odnaleźć. Najpierw oskarżył o jego schowanie dwóch dorosłych synów, a potem, gdy wezwał patrol zażądał, aby ten go odnalazł.
Trudno było przekonać mężczyznę zarówno do tego, aby poddał się badaniu na alkomacie, którego ostatecznie odmówił, ale także do zrozumienia, że jego inetrewncja jest zupełnie bezpodstawna.
55-latek wkrótce odpowie przed sądem, grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Po raz kolejny przypominamy, że numer alarmowy służy do zgłaszania tylko i wyłącznie nagłych, wymagających interwencji służb ratowniczych sytuacji, takich jak:
wypadki drogowe
silne krwawienia i uszkodzenia ciała
omdlenia i utrata świadomości
pożary
przypadki porażenia prądem
kradzieże, włamania
rozboje i inne przypadki użycia przemocy
rozpoznania osoby poszukiwanej przez Policję
inna sytuacja nagłego zagrożenia życia, zdrowia, środowiska, mienia, bezpieczeństwa lub porządku publicznego
Źródło: KMP