Skoro weszłam do Venus - musiało być niebiańsko :)
Ciało boskiego "Adonisa" wiło się i prężyło, ku zadowoleniu oglądających. Co jak co - okazja Święta Kobiet zobowiązywała. Ubaw był dosłownie po pachy. Paniom na pewno było mało!
Wnętrza "Venus Pub"
Pub Venus mieści się w budynku za targiem, na ul. Folwareckiej i jest faktycznie jak kobieta. Wystrojona, otoczona świecidełkami i bibelotami, a stylem łącząca bardzo wiele - epok i kultur. Każdy dla siebie może wypatrzyć coś, albo nic. Masz ochotę poruszać ciałem w głośnym rytmie hitów ubiegłego wieku? Proszę: maszerujesz po schodkach na pięterko. Miejsca do tańca jest akurat. Tam też możesz puścić dymka, bo bąka już nie wypada, ale o tym nie muszę chyba przypominać? Jak się zmachasz, albo nie masz ochoty na tany w papierosowej atmosferze, schodzisz na dół. I tam, na spokojnie dopijasz ulubiony napój, a i może co w tv na płaskim obejrzysz.
Sala u góry:
"Kula szpiegula" i stylowy żyrandol. Połączenie mody i klasyki.
Grecja, czy Rzym? Venus, czy Afrodyta?
Tajemniczy balkon przywodzący na myśl... morską żeglugę?
Sala na dole. Co ważne - obowiązuje tam zakaz palenia. Tam właśnie spotkałam dwóch przemiłych panów, którzy się przedstawili, lecz uleciały z mej pamięci imiona. Prosili, by w Dniu Kobiet przekazać najlepsze życzenia wszystkim paniom!
W wystroju tej sali dominują motywy roślinne.
wszystko i nic...
hehe,ale i tak jak się puści bąka w dymie,to nawet nie czuć ;P
rozumiem, że wiesz to z doświadczenia :P
a Ty nie?!nie wierzę,że nie próbowałeś/łaś! :D
tak sobie myślałam, że jeśteś świnia jakiej mało!!!!!!!!
chrum chrum-purk-ups!ha ;D
ale te jego cycki na plerachj....to jest co najmniej ...niesmaczne