Do 13.00 potrwa akcja policji "Prowadzę, jestem trzeźwy". Stróże prawa prowadzą wzmożone kontrole drogowe.
W całym mieście policjanci z drogówki kontrolują kierowców. Wobec tych, którzy prowadzą po pijanemu, wyciągnięte zostaną odpowiednie konsekwencje - zabranie prawa jazdy, grzywna, a nawet pozbawienie wolności. Trzeźwi kierowcy zostaną nagrodzeni breloczkami z kampanii. pc-s
A kto kontroluje naszych "stróżów prawa"? Na przykład w kwestii umiejscowienia patrolów drogowych. Może jakiś ciekawy artykuł dziennikarzy na temat ich przyczajonych posterunków np. na drodze DK-81 między ekranami, gdzie na wąskich wjazdach do posesji stwarzają zagrożenie dla życia kierowców poprzez wyskakiwanie z suszarką i gwałtowne ściąganie z lewego pasa. Przecież, że na tej drodze jeżdżą TIRy. Chodzi o dwa miejsca w drodze na Wisłę - naprzeciwko McDOnaldsa oraz za stacja Shella tuż przed warsztatem Rybki. Spytajcie ich, czy koniecznie chcą być znani z powodu katastrofy w ruchu drogowym i co się dzieje przy gwałtownym hamowaniu z TiRem przy prędkości co najmniej 70 km/h. Do kogo trzeba zwrócić się w tej sprawie? Może jakieś pismo do Komendy Wojewódzkiej?
Jeździłem trochę po Żorach i nie miałem szczęścia spotkać drogówki. A ile to radiowozów z drogówki jeździ na jedną zmianę? Bo z tego co wiem to jeden. Czy dziś było więcej? Przypomina mi to propagande komunistyczną, a ja tak liczyłem na breloczek :)
Jeżeli TIR myka 70 to w życiu go Misiaczki nie zatrzymają.Piszesz bzdury Wydział. Pewnie wyżywasz się teraz na Misiaczkach,za rzekomo niesprawiedliwie wlepiony mandat.Poza tym W tych miejscach,o których piszesz wcale nie są przyczajeni,bo to ich stare ogólnie znane miejscówki i to z daleka widoczne.A skoro Ty ich tam nie widzisz,to zalecam wizytę u okulisty w celu zbadania szerokości pola widzenia.Bo jeśli masz kiepskie pole widzenia,to Ty stwarzasz potencjalne zagrożenie dla innych użytkowników drogi.
Wydział pisał, co się dzieje kiedy w takim sznurku jedzie TiR i przed nim gwałtownie hamuje kilka samochodów, jeden za drugim, bo misiaczki łapią pierwszego. Znajomy, który tam jeździ często opowiadał, że co chwilę tam jest jakieś zamieszanie i że sam brał udział w takim potencjalnym karambolu. To tyle.
szkoda ze nie dostałam breloczka :( ja nie pije gdy jeżdzę. Gdyby dostała byłam bym z siebie dumna że coś takiego dostanę od policji :)
A na cholerę hamować gwałtownie??Tylko niedzielny kierowca tak robi i wtedy zdarza się dzwonek. Każdy NORMALNY KIEROWCA nawet jeżeli już Go miśki wyhaczyły, to nie depce po hamulcu jak baba po kiszonej kapuście w beczce, bo wie,że już jest za późno,tylko puszcza nogę z gazu, sygnalizuje zjazd na pobocze, zjeżdża bezpiecznie i czeka na podejście misiaczka,zgodnie z literą kodeksu drogowego.Misio podejdzie,bo tak to określa kodeks.