Przez całe lata, to było jedyne takie miejsce w Żorach. Można się tu było rozsiąść wygodnie na kanapie i napić naprawdę dobrej kawy. - Co teraz będzie? - pytają pozbawieni drugiego domu, zagubieni stali klienci.
„Wall Street” - urządzony z pomysłem i klasą lokalik przy ul. Bałdyka, w którym w soboty do południa trudno było o wolne miejsce, został zamknięty. - Nie chodzi o to, że dopadł nas kryzys – powiedziała nam Ewa Rożek, właścicielka kawiarenki. - Życie toczy się..., pewne sprawy trzeba weryfikować. To nie była łatwa decyzja.
Postanowiła otworzyć Wall Street w czasach, gdy o Żorach mówiło się, że to miasto, w którym nic poza kuflolotem i knajpą żyjącą z wesel i styp, nie ma prawa dłużej się utrzymać. Wytrwała 10 lat.
Łza się w oku kręci na samo wspomnienie pachnącej korzeniami mocnej kawy albo małej czarnej z cytryną – jedynego skutecznego lekarstwa na poniedziałkowy biurowy ból głowy. Serwowana tu kawa na wynos, w dużych kubkach z plastikową pokrywką, to swego czasu była prawdziwa Ameryka.
- Dziękuję Państwu za te wszystkie przyjemne chwile spędzone razem przy kawie czy czekoladzie - przeczytać można na drzwiach wejściowych, ponad kartką z numerem telefonu opatrzonym treścią: lokal do wynajęcia. My też, dziękujemy. /portki/
Ogromnie mi smutno,gdzie teraz umówię się ze znajomymi,by spędzić czas w przyjemnej domowej atmosferze :( Dziękuję za stworzenie tego miejsca przyjaznego człowiekowi zabieganemu,spragnionemu momentu oddechu. Życzę ,mimo wszystko,pomyślności w Nowym Roku
Pierwszy raz słyszę o tym miejscu...
taa, żałuję..., zwłaszcza , że akurat mam uzbierane 9 pieczątek i wychodzi na to, że bonusową kawę, to sobie będę musiał w domu zrobić.
~lolek właśnie dla tego to był taki fajny lokal... ;)
szkoda.. a może właścicielka znajdzie jakiś większy lokal, gdzie będzie miała więcej klientów?? bez schodów, gdzie mozna wejśc z dzieckiem?
Ja niestety nigdy nie załapałam się tam na kawę.. jak byłam z dzieckiem z wózkiem, nie było opcji żeby wejśc. z kolei bez syna nigdy nie było miejsca...
i nie wiedziałam, że serwują tam kawę na wynos w platikowych kubkach!!!!!
czy jest mozliwy kontakt z wlascicielem wall street??: easy.rococo@gmail.com
Pamiętam otwarcie tego miejsca :) I cudowną czekoladę pistacjową! Zawsze lubiłam chodzić do Wall Street. Bardzo przyjemna kawiarnia, szkoda, że została zamknięta.
ciekawki - masz numer telefonu na zdjęciu drzwi Wall Street
Moja ulubiona kawiarnia... Szkoda, że już nie istnieje.
fajny lokal był, tylko szkoda ze bez łazienki
szkoda , bo fajna kafejka. dobra kawa , ciasteczka swiezutkie , i mila obsluga. aaaaa i muzyka dobrze wpadajaca do ucha - tam naprawde szlo odpoczac - no coz mi pozostalo - wyjazd z kraju - hihihihihihi- pozdrawiam wszystkich ..........
O matko, takie super miejsce i najpyszniejsza czekolada na swiecie, ja tam chodzilam rowniez z dzieckiem z wozkiem, wlasnie dla mam z dziecmi to byla super sprawa i kanapy i klocki, ksiazeczki, zawsze mi ktos pomogl wniesc wozek, a jak juz bylam z kims to wogole problemu nie widze.Wielka szkoda, bo wlasnie z kolezanka sie tam wybieralysmy...z dzieckiem i z wozkiem:) Moze ktos przejmie to i nadal bedzie serwowal przepyszne napoje.
kawiarenka ta slynela nie tylko w Zorach ale i poza krajem . znam ludzi ktorzy wyjechali z Polski i dalej wspominali chwile spedzone w kawiarence przy kominku z najwspanialsza kawa w Zorach. No niestety duzo jest miejsc gdzie mozna wypic kawe ale takiego nastroju nie ma nigdzie.Tam robilo sie kawe z sercem dla ludzi a tego podrobic nie mozna. na sam widok zamknietych drzwi robi sie czlowiekowi pusto. Pozdrawiamy wlascicielke .Wielbiciele pysznej kawy i niesamowitego nastroju laczcie sie , dajcie komentarz moze jeszcze sie kiedys otworzy to miejsce gdzie ludzie laczyli sie w calosc.
Jak nie wiadomo o Co chodzi???To chodzi o kasę!!!!!
dziękuję za najwspanialszą szarlotkę z lodami jaką w życiu jadłam, za nastrój, smak i wspomnienia....eh
Dziękujemy, Wall Street na zawsze wryło się w pamięć Żor.
Ciepłe, przytulne miejsce. Pamiętam, jak tam umawiałem się z moją dziewczyną na pierwsze randki :)
Jedynym, a zarazem dużym minusem był brak łazienki. Czy to dlatego lokal został zamknięty?
Wielka szkoda! Mimo, że w lokalu nie było toalety (o zgrozo!), to było to zdecydowanie najprzyjemniejsze i najcieplejsze miejsce na mapie żorskich kawiarni.
Moje ulubione kawowe miejsce... W chwilach zabiegania marzyłam sobie, że pracuję tam :) Naprawdę szkoda.
Naprawdę smutno mi to słyszeć, fajne miejsce z klimatem, w którym można było się choć przez chwilę zrelaksować przy dobrej kawie i spokojnej muzyce. No cóż.....
zaczarowane miejsce ...gębę od nostalgii wykrzywia i złość wzbiera na tę przeklętą rzeczywistość... no i trochę wiary , że może jeszcze kiedyś...
szkoda takiego miejsca w Żorach że jest zamykane,jedyny mankament to brak wc,pozatym świetne miejsce na spotkanie na dobrą kawę.
naprawdę bardzo ubolewam i nie dowierzam że już tam nie wypiję kawki ,choć mam nadzieję że ktoś zdecyduje się na wynajęcie tego miejsca by poprowadzić je dalej ...może to bede ja? Klimatycznie niezwykłe z miłą obsługą i kącikiem dla dzieci ,przechodząc nie potrafiliśmy się oprzeć wejsciu tam,DZIĘKUJEMY (aha nie ma w Żorach podobnego miejsca ,a kawiarenki na rynku są bez klimatu i atmosfery)
Otwórzcie mi Wall street z powrotem...;((
Nie będe miała gdzie siedzieć teraz.:(((
To z powodu braku łazienki?
ja to się w ogóle zastanawiam jak ten lokal przetrwał tyle lat bez tej zakichanej łazienki...kurcze jak sanepid odebrał lokal w którym były podawane PŁYNY, które wlewamy jedną stroną i wiadomo, że jakoś trzeba se te płyny upuścić...no, ale cóż. lokal fajny był z klimatem faktycznie.ale dlaczego nie było toalety???????
Jest kilka luk w przepisach sanepidu, ktore pozwalaja obejsc obowiazek posiadania toalety przez lokale gastronomiczne. Niezaleznie od tego, odbior lokalu odbywal sie 10 lat temu, gdzie nie bylo az takich rygorystycznych wymogow jak dzisiaj.
jesli lokal sie zamknał to wiadomo, ze chodzi o pieniadze. Niejednokrotnie widzialam ludzi ktorzy siedzieli tam przy jednej kawie 3-4 h a taki klient zysków nie daje. I wszystko jasne .... Nie bede juz miala gdzie siedziec .....
to w tej knajpce spotkałam po raz pierwszy mojego męża :)