- powiedział na dzisiaj Marek Zdziebło z Państwowej Straży Pożarnej w Żorach o wczorajszym pożarze sklepu przy ul. Osińskiej. - Jego najbardziej prawdopodobną przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej na zapleczu.
Akcja gaśnicza trwała nie godzinę - jak to napisaliśmy wczoraj - a trzy. Wezwani do pożaru strażacy na miejscu zdarzenia stawili się minutę po 15.00. Ze względu na bardzo silne zadymienie, dwie pracowniczki Żabki w obawie przed zatruciem trafiły do szpitala. Ewakuowano też pięć osób ze znajdujących się obok: sklepu z używaną odzieżą i gabinetu kosmetycznego. Spłonęło wyposażenie biura sklepu i pokoju socjalnego. Pożar wyrządził szkodę również w pomieszczeniu za ścianą sklepu. Dymu było tyle, że strażakom trudno się go było pozbyć. Mierniki długo wskazywały zbyt dużą ilość dwutlenku węgla. Akcja zakończyła się na kwadrans przed 18.00. jc
Zdj. Andrzej Żabka
Policja miała też pełne ręce roboty, bo jak tylko strażacy zaczeli wynosić ocalały towar (było tego skromnie, ale było) to zaraz zewsząd zleciały się "młode hienki" z Korfantego kombinując jak tu "zgrzytnąć" ramę szlugów, albo piwo, bądź "flaszkę".