Halloweenowy klimat La Uby, przyciągnął stwory z najmroczniejszych zakątków naszego miasta. Widok upiorów mroził krew w żyłach – przy nich dziewczynka z The Ringa, to raczej Czesio z Włatcuw Móch.
Jeżeli przegapiliście autobus, gdzie można oddawać krew, to serio nic się nie stało. Na imprezie, był pełen wybór straszydeł, dla których można było zostać honorowym dawcą (nie tylko krwi) – niestety w nagrodę nie dostawało się czekolady...
Wampiry czy Zombie, które ledwo chodziły, świetnie odnalazły się wśród żorskich klubowiczów. Stwierdzenie, że wymiatali na parkiecie do ostatniego tchu, w tym przypadku totalnie nie pasuje. Ciekawe czy w piekle też robią takie melanże? mantrowski, zdj. Natalia Radziszewska
Zombie z fetyszem duszenia i duch co lubi na ostro– tego nie było nawet w Resident Evil…
Barmani w całej… znaczy bladej okazałości.
Muzę zapuszczała Dj Wiedźma. Ludziom się chyba podobało, bo nie spalono jej na stosie.
Oczywiście oprócz uśmiercania, był też czas na modlitwę.
Niby zielony, a jakie powodzenie…
Sprawdźcie resztę.