Jak spełnić marzenie o założeniu własnego, nietuzinkowego interesu? Jak urzeczywistnić ambitne plany i wprowadzić w życie oryginalny pomysł na biznes? Po prostu – działać! Najlepiej wie o tym rodzeństwo Damian i Krystyna Szymura, które dzięki uporowi, determinacji i przedsiębiorczości, stworzyło własną markę Sohrau. Patriotycznie i lokalnie. Cel? Wkroczyć na rynek z mocnym towarem i wypromować Żory!
Jak zapowiada pan Damian, już w te święta będziemy mogli raczyć się smakiem likieru pełnym mocy cytrynowego orzeźwienia. Szyld firmy to ukłoń w stronę naszej historii i powrót do korzeni. Termin "Sohrau" na etykiecie nawiązuje do jednej z dawnych nazw miasta. Znak płomienia z kolei odnosi się nie tylko do symbolu Żor i związanej z nim historii. Sohrau Lemon po prostu potrafi rozpalić – ciało, duszę i zmysły! Ten produkt daje ognia, jak żaden inny!
Firma rozpoczęła swą działalność w zeszłym roku. Sama idea kierowania swoją firmą i pracy "na własny rachunek" zrodziła się w głowie pana Damiana, gdy był jeszcze dzieckiem. Przedmiot działalności to właściwie wynik przypadku i kilku lat doświadczeń. Przed sześcioma laty bowiem, na jednym ze spotkań, pan Damian i jego przyjaciele skosztowali podobnego wyrobu i rozsmakowali się w nim. Od tej pory żaden wspólny wyjazd nie mógł się bez niego obyć. Z czasem przyjaciele zaczęli wytwarzać własny trunek, a produkcja ostatecznie spadła na pana Damiana. Jego "cytrynówka" spotkała się później z entuzjazmem wśród kolegów na studiach - to wtedy pan Damian wpadł na pomysł, by zrobić z tego biznes i uwierzył, że jego produkt przyjmie się na rynku. Po studiach podjął pracę, jednak jego myśli wciąż wędrowały w stronę założenia własnej działalności. Postawił więc wszystko na jedną kartę – rzucił pracę i wraz ze starszą siostrą otworzył przedsiębiorstwo, by osiągnąć wytyczony cel. A droga do niego nie była łatwa. - Siostra wróciła z Anglii i chodziliśmy od banku do banku, by uzyskać kredyt – wspomina. - Udało nam się pozyskać pożyczkę na świetnych warunkach z programu "Wsparcie w starcie". Nieoceniona okazała się pomoc przyjaciół, którzy zgodzili się poręczyć kredyt. Trzeba było też przekonać do swego pomysłu lokalnych przedsiębiorców, co było nie lada zadaniem. Kreatywnemu rodzeństwu udało się jednak pokonać przeciwności i już niebawem ujrzymy towar naszej rodzimej firmy na półkach w sklepach i pubach. Owocem bratersko-siostrzanej współpracy będą likiery oparte na własnej recepturze, pieczołowicie dopracowanej przez lata. Jak się okazuje, w tym przypadku diabeł tkwi w... cytrynie. - Kluczową kwestią w smaku jest metoda obierania owoców. Wyciskamy z nich to, co najlepsze. Cytryny są różne, a naszym zadaniem jest, by otrzymać smak finalny produktu zawsze taki sam – mówi pan Damian. Likiery wysokiej jakości wytwarzane będą na bazie naturalnych produktów rolnych i sadowniczych. Jak zapewnia młody przedsiębiorca, każda kropla soku trafi do butelki zaraz po wyciśnięciu. - Bo dla nas liczy się świeżość!
A jak smakuje cytrynówka? - "Nie za słodka, nie za kwaśna. Nie za mocna, nie za słaba. Jednym słowem – idealna!" - czytamy w jednym z komentarzy na stronie profilowej firmy. Jest marka, jest idea, jest własna receptura, jest innowacyjność. I gotowość do podboju rynku! Wyroby marki Sohrau początkowo będą sprzedawane lokalnie (w sieci sklepów NYCS Alkohole), ale w planach właścicieli jest zwiększanie asortymentu oraz produkcji na coraz większą skalę. A zdobywanie szerszego rynku przez produkty firmy o tej wdzięcznej nazwie oznaczałoby, ku uciesze żorzan, rozpropagowanie naszego miasta.
POZWÓL SIĘ ROZGRZAĆ OGNISTYM SMAKIEM I ROZKOSZUJ SIĘ CYTRYNOWYM ORZEŹWIENIEM!
(artykuł sponsorowany)