Czytelnicy coraz częściej żalą się nam, w jakim złym stanie są zakątki Żor po zimie. Właśnie okazało się, że wandale zniszczyli okolice "Dębu Maryjnego". Jak pisze nasza stała czytelniczka, niedługo ten zakątek będzie przypominał wysypisko.
Witam redakcję.
Chce zwrócić uwagę na postępującą dewastację do niedawna zadbanego i chętnie odwiedzanego przez spacerujących, chcących w cieniu „Dębu Maryjnego” znaleźć chwilę spokoju i wytchnienia miejsca na Kleszczówce. Od dość długiego czasu jest to ulubione miejsce osób, które pod osłona ciemności i na odosobnieniu spędzają tam czas racząc się alkoholem. Zostawiają po sobie wyraźne ślady, które zamiast wiosennych kwiatów polazły się po stopnieniu śniegu. Cała alejka prowadząca do "Dębu Maryjnego" jest usłana po obu stronach takimi "kwiatkami" jak widać na zdjęciach. To jeszcze nic ale bywalcom Dębina przeszkadzają nawet zadbane przez okolicznych mieszkańców ławeczki, plastikowe krzesła, pojemniki na kwiaty... Czekać tylko aż dostanie się samemu drzewu lub nawet obrazowi Matki Boskiej. Jedna z ławeczek do niedana nosiła ślady użycia znacznej siły co widać na pierwszym zdjęciu. Natomiast jej stan obecny to dwa kolejne zdjęcia zrobione po Wielkanocy, a i kolejna zaczyna chylić się ku upadkowi.
Szkoda bo o to miejsce dbają ludzie, odbywają się tu nabożeństwa majowe, wielu ludzi tu spaceruje.... a za niedługo nie będzie na czym siedzieć i okolica Dębu Maryjnego będzie przypominać wysypisko.
Pozdrawiam W. Pawletko