Co łączy Alberta Einsteina, Leonarda Da Vinci, Marylin Monroe, Billa Clintona, Andrzeja Wajdę i... aż cztery osoby z naszej redakcji? Być może cech wspólnych znalazłoby się więcej, ale jedno jest pewne – wszyscy byli lub są leworęczni i dziś obchodzą swoje święto.
Osoby leworęczne są największą mniejszością na świecie – szacuje się, że stanowią oni ok. 10 procent całej ziemskiej populacji. Od 1992 r. 13 sierpnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Leworęcznych. Do ciekawostek na ich temat można zaliczyć to, że częściej mańkutami są mężczyźni, wiele z tych osób doskonale sprawdza się w dziedzinach wymagających kreatywności i elastyczności, a osoby jasnowłose są leworęczne prawie dwa razy częściej niż ciemnowłose.
Wbrew pozorom, mańkuci wcale nie uważają się za innych od reszty. Faktem jest jednak, że jeszcze do niedawna nie było im tak łatwo żyć w świecie, gdzie dominują praworęczni. W latach 70. w szkołach lepiej było nie obnosić się ze swoją leworęcznością, bo nauczyciele krytykowali i poniżali takie osoby. Teraz na szczęście leworęczności nie traktuje się już jako czegoś gorszego czy dziwnego, a na rynku jest dostępnych coraz więcej produktów przygotowanych z myślą o leworęcznych. Możemy zaopatrzyć się w specjalne noże, nożyczki, narzędzia i różnego rodzaju przedmioty, przydatne w wykonywaniu precyzyjnych czynności za pomocą lewej ręki.
Piotr Bikont – dziennikarz i publicysta, napisał kiedyś : My, mańkuci, przywykamy jakoś do praworęcznego świata. Grywamy nawet na fletach prostych, które mają dziurki ułożone wbrew nam. Ale zawsze jest tak, że im bardziej ktoś ułatwi życie praworęcznemu, tym bardziej je zatruje mańkutowi. Nawiązując do tych słów, życzę więc sobie i wszystkim leworęcznym jak najmniej zatruwania życia :) Ola Kowol
jak co roku to święto odbywa się bez większego echa