Wczoraj rano, przed blokiem nr 12 na osiedlu Pawlikowskiego, ktoś wysypał kartki na ulicę, zamiast do stojącego w odległości około 30 m kubła na makulaturę lub oddalonego o 3 m śmietnika ogólnego - pisze internauta, pan Józef. - Wyrzucił bezmyślnie, wiatr zrobił swoje i był paskudny widok.
Drażni taka głupia niefrasobliwość niektórych mieszkańców, szczególnie że tereny są zawsze czyste, bo sprzątaczki zarówno ze spółdzielni SM Żory jak i SM Nowa systematycznie chodzą i zbierają śmieci, by było czysto. Myślę, że za taki nieporządek odpowiadają mieszkańcy, również ja.
Zwróciłem niedawno uwagę pewnej pani, której dziecko rwało jakąś ulotkę reklamową na strzępy i rzucało na chodnik, to mi odpowiedziała: "to co, przecież są sprzątaczki". Ja jak się zdenerwuję, to mogę paskudnie naubliżać, dobrze że się słowem nie odezwałem. Potem pomyślałem - jaki ona musi mieć chlew w mieszkaniu.
Pozdrawiam
W niedzielę rano tak faktycznie było, ale przechodziłem tam również po południu (w niedzielę) i były wszystkie kartki pozbierane.
Pod blokiem jest to samo, szczególnie pod wieżowcami.Banda wszystko wyrzuca przez balkon-albo leci pojemnik po dezodorancie, dość często pety i opakowania po nich.Zdarzyło się również, że w środku nocy z dość wysokiego piętra poleciły...bagatela - SZAFA, ROWER (górski - nad ranem biedny pan sobie wziął), jakieś wory z ubraniami a nawet LODÓWKA! Dość mocno to wszystko wbiło się w ziemię, więc gdyby się ktoś tamtędy przechadzał, miałby pochówek gratis.Ludzie nie mają rozumu.A te pety...ech..brak słów drodzy żorzanie.