"Sobota 13 lutego 2010 roku, Żory..." E, nie nie, chwila: cofnijmy się trochę w przeszłość, około 30 lat wstecz.
Aktywistki z zapałem witają nowoprzybyłych, wciskając w dłoń plik propagandowych ulotek. Wśród robotników i ekspedientek przemykają nowobogaccy i kilku młodych rekinów finansowych z neseserami. Bufetowa Zosia, z niewymuszonym "następny proszę" (czyt. naastępnyy proaszeem), usprawnia bieg długiej kolejki przy barze. Czekanie się opłaca. Daniem wieczoru jest seta i galareta, a na deser - kawa i wuzeta. Miód malina. Po kilku brudziach - kuksańce, szturchańce, tańce i przytulańce. A wszyscy wszystko solidarnie - w imię dobrej zabawy. Na PRL Party w La Ubie.
zaiste, było za... iście!!!
my chcemy imprez mooooocccc, dajcie nam impreeezzz moooocc
są już następne w planach takze cierpliwości ludziska :) mam nadzieje, ze na kolejnej wasza kreatywność nas zaskoczy :D w sprawie przebrań oczywiscie ;)