Od roku w naszym mieście działa Uniwersytet Trzeciego Wieku. Wiosną br. zyskał on status stowarzyszenia. Ok. 100 emerytów i rencistów spotyka się regularnie, zgłębiając tajniki malarstwa, bioenergoterapii, a nawet tai chi. W środę odbyło się uroczyste zakończenie roku akademickiego.
Prezes stowarzyszenia, pani Janina Hoły, opowiada, że na zajęcia trafiła przypadkiem. - Jestem bioenergoterapeutką, poproszono mnie o poprowadzenie wykładu na ten temat. I tak to się zaczęło. Zajęcia zostały zainaugurowane wystawą prac pana Pitloka, która odbyła się w listopadzie.
Początkowo działalność uniwersytetu nie była zorganizowana, dlatego postanowiono jak najszybciej uregulować tą kwestię. Na przełomie kwietnia i maja zapadła decyzja sądu o nadaniu żorskiemu Uniwersytetowi Trzeciego Wieku miana stowarzyszenia. Wybrano zarząd, na czele którego stanęła pani Janina. Władze stowarzyszenia mają mnóstwo ciekawych pomysłów na nowy rok akademicki, m.in. zamierzają stworzyć projekt i uzyskać fundusze unijne na powstanie katedry promującej społeczeństwo obywatelskie. - Babcie i dziadkowie mają trochę więcej czasu – podkreślam – trochę, bo wbrew pozorom pracując ma się go więcej, a na pewno lepiej zorganizowany niż na emeryturze, więc mogą go poświęcić wychowaniu młodego pokolenia – mówi prezes stowarzyszenia. - Przecież już w starożytnej Grecji, czy wśród indiańskich plemion starszyzna zawsze przekazywała młodym swoją wiedzę i doświadczenia.
Zajęcia na uniwersytecie odbywają się – w przypadku języków obcych – kilka razy w tygodniu, a pozostałe - raz lub dwa w miesiącu. Wykładowcy nie otrzymują żadnego wynagrodzenia, a mimo to chętnie godzą się prowadzić zajęcia. - Do tej pory można było uczęszczać m.in. na zajęcia z malarstwa, tai chi, do klubu globtrotera oraz warsztaty z obrzędowości. W nowym roku akademickim, który rozpoczniemy w październiku odśpiewaniem tradycyjnego Gaudeamus igitur, chcemy poszerzyć ofertę o wykłady na temat profilaktyki zdrowotnej – zdradza pani Janina. - Przydałyby się również zajęcia z obsługi komputera, bo sporo emerytów boi się nacisnąć ENTER, żeby przypadkiem urządzenie nie wybuchło – dodaje z uśmiechem.
Zainteresowanie spotkaniami jest bardzo duże. - Ucząc się, stymulujemy umysł, który po 50. roku życia pracuje już inaczej, niż u młodego człowieka. Nauka jest pewnego rodzaju obroną przed popadaniem w kompleksy związane ze starzeniem się. Przecież to zupełnie naturalne – organizm starzeje się tak samo, jak zużywa się maszyna i nic na to nie poradzimy. Pozostaje się z tym pogodzić i wkraczać w sędziwy wiek z uśmiechem na twarzy.
Każdy emeryt i rencista, który chciałby dołączyć do Uniwersytetu Trzeciego Wieku, musi podpisać deklarację przystąpienia do stowarzyszenia i zobowiązać się do płacenia miesięcznej składki w wysokości 5 zł. Zajęcia odbywają się w siedzibie Żorskiego Centrum Organizacji Pozarządowych na os. Sikorskiego. Stowarzyszenie zaproponowało Urzędowi Miasta objęcie go patronatem. Po uroczystym zakończeniu, czas na kilka miesięcy wakacji. Do zobaczenia w październiku! Ola Kowol, zdj. Adam Karaś