Na czwartkowej sesji, radni uchwalili nazwy nowych ulic. Gorąca dyskusja wywiązała się podczas omawiania dróg w Rogoźnej. Mieszkańcy nie zgadzają się bowiem na Lutosławskiego i Góreckiego. Nadanie nazw ulicom bocznym od Karłowicza zostało przesunięte.
To już nie pierwsze podejście władz miasta do nadania nazw ulicom w Rogoźnej. Sprawa była już dwukrotnie poruszana na forum sesji. Dlaczego tyle kontrowersji wzbudza nadanie nazw drogom sąsiadującym z Karłowicza imieniem wybitnych kompozytorów muzyki - Henryka Mikołaja Góreckiego i Witolda Lutosławskiego? Mieszkańcy uważają, że zmiana, która pociągnęłaby za sobą również zmianę numeracji budynków, skutkowałaby dla nich przykrymi konsekwencjami. Już kiedyś musieli bowiem zmieniać adresy. Jak wyjaśniał Daniel Wawrzyczek, doradca prezydenta do spraw gospodarki przestrzennej, pierwszy dom pojawił się w tej okolicy w 1995 roku. Wówczas patronem głównej ulicy był Bieniawski, a nie Karłowicz. Jeśli budynek nie leży przy drodze publicznej, nadaje mu się nazwę tej najbliższej – wszystkie budynki uzyskały więc adres przy Bieniawskiego. Po uchwaleniu nazwy Karłowicza w 2001 roku, mieszkańcy musieli zmieniać adresy.
Okolicznym domom również nadano adres Karłowicza. - Teraz, w przypadku powstania nowych ulic, numeracja dla osób postronnych jest zupełnie niezrozumiała – tłumaczył Daniel Wawrzyczek. - Mieszkańcy nie zgadzają się na zmiany w obawie przed kosztami, jakie niesie ze sobą wymiana dokumentów. Argumentacja taka jest bezpodstawna, ponieważ ewentualne wydatki zwraca Urząd Miasta – przypomniał. Właściciele kilku firm, mających siedzibę w okolicy Karłowicza twierdzą jednak, że nikt nie zwróci im kosztów niematerialnych, związanych z renomą, jaką daje im to, iż są znani z siedziby w Żorach z ulicą Karłowicza w adresie.
Temat wywołał gorącą dyskusję wśród radnych. Prezydent Socha zauważył, że ulice, dla których proponuje się nazwy Lutosławskiego i Góreckiego, będą rozbudowywane dalej i adresów będzie przybywać. W związku z tym, jeśli problem nie zostanie rozwiązany teraz, to i tak w przyszłości powróci. – Nie podjęcie uchwały, to tylko odsunięcie sprawy w czasie – podkreślał. - Proponowane zmiany to najbardziej ekonomiczne rozwiązanie. Numery nieparzyste nie uległyby zmianie. Adresy zmieniłyby się w przypadku kilku budynków po południowej stronie ulicy. O przesunięcie głosowania nad Lutosławskim i Góreckim wnioskował między innymi radny Kazimierz Dajka. - Nie dziwię się, że w tych ludziach jest gorycz, bo już dwa razy zmieniali adresy. Obiecuję, że porozmawiam z mieszkańcami i spróbuję ich przekonać, że w grę wchodzą skutki długoterminowe.
Radni uchwalili natomiast nadanie nazw dwóm innym ulicom w dzielnicy Rogoźna. Boczna od Stromej zyskała nazwę Pochyłej, a Wybickiego została przedłużona. W Śródmieściu, patronami ulic bocznych od Kopernika zostali zasłużeni żorzanie, założyciele Towarzystwa Miłośników Miasta Żory – Krysztafkiewicz i Laskowski. W Rowniu-Folwarkach przedłużono ulicę Pańskie Łąki, natomiast przejętą niedawno przez gminę Żory ulicę na granicy Rownia z dzielnicą Zachód, radni postanowili nazwać imieniem Józefa Kojzara - działacza niepodległościowego i uczestnika powstań śląskich, naczelnika gminy Rowień podczas dwudziestolecia międzywojennego. O uczczenie jego pamięci, zabiegał wnuk Arkadiusz Wolnik i mieszkańcy Rownia. - Wnuk pana Kojzara, który od dwóch kadencji regularnie odwiedza Urząd Miasta, jest zachwycony, że pamięć o jego dziadku zostanie zachowana – mówił na sesji Daniel Wawrzyczek. Patrycja Cieślak-Starowicz
Kim byli patroni nowych ulic?
Zygmunt Laskowski - (ur. w 1901 r. w Knihinin-Górka, zm. w 1974 r. w Żorach), główny założyciel i pierwszy prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Żory (TMMŻ), prezes Ogniska Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz pierwszy powojenny dyrektor miejscowego Liceum Ogólnokształcącego.
Józef Krysztafkiewicz - ur. w 1902 r. w Gnieźnie, zm w 1988 r. w Żorach), zasłużony żorski historyk, założyciel Towarzystwa Miłośników Miasta Żory, wieloletni nauczyciel Liceum Ogólnokształcącego im. Karola Miarki.
Józef Kojzar – działacz niepodległościowy, pierwszy polski naczelnik Rownia (w latach 1919-1939), cywilny komendant powstańczy rejonu Żor, uczestnik trzech powstań śląskich, organizator kampanii plebiscytowej, wzorowy gospodarz i ojciec 6 synów oraz 5 córek. Nazywany był „Polskim Królem” z Rownia. Urodził się 11 grudnia 1876 roku w Warszowicach. Poślubił wywodzącą się z mężnego rodu Sobików, siostrę Nikodema, Matyldę z Rownia. W 1909 roku zbudował tam dom i powiększał gospodarstwo. W jego domu odbywały się konspiracyjne spotkania działaczy narodowych, narady i odprawy, zaprzysiężano powstańczych dowódców, tu była w tajnych skrytkach gromadzona broń. Po potajemnym wyborze Józefa Kojzara na naczelnika Rownia, w jego domu mieścił się urząd gminy. W przeddzień wybuchu III powstania odbyło się w nim konspiracyjne spotkanie. Antoni Haberka, pierwszy dowódca 13. pułku żorskiego mianował Nikodema Sobika dowódcą II baonu, natomiast Józefa Kojzara – komendantem cywilnym rejonu obejmującego 24 miejscowości. Kojzar wywiązał się z tego odpowiedzialnego zadania wzorowo. Pełniąc zarówno tę funkcję, jak i naczelnika, dał się poznać, jako człowiek uczciwy, sumienny, sprawiedliwy, konsekwentny i odważny. Gdy po wybuchu II wojny światowej, do Rownia wkroczyli hitlerowcy, w obronie Kojzara stanęli miejscowi Niemcy. Wierny swym ideom, nie przyjął Volkslisty. Józef Kojzar dożył sędziwych lat i doczekał się 90. urodzin. Został odznaczony Śląską Wstęgą Waleczności i Zasługi, Śląskim Krzyżem Powstańczym, Krzyżem Zasługi Bojowników Śląska i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 5 maja 1967 roku. W jego pogrzebie brały udział tłumy, żegnały go także powstańcze poczty sztandarowe.
Jak tam budżet miasta Żory, kontrola RIO w UM i jednostkach oświatowych? Może w końcu, oprócz siana, pojawi się artykuł na konkretny temat czyli tragiczny stan finansów miasta. jakie podwyżki czekają jeszcze mieszkańców, którzy będą z własnych kieszeni płacić za fantazje obecnie panującego.