Baza firm

Ogłoszenia

Auto salon

Kino

Konkursy
Sobota, 21 grudnia 2024 r.  Imieniny: Anastazego, Piotra, Tomasza

Męska rzecz?

07.08.2009
Męska rzecz?

Zafascynowani piłką nożną, z uwagą śledzą poczynania ulubionych drużyn. Sami chętnie grają i nie wyobrażają sobie, żeby mogło być inaczej. Czy gra w nogę to sport wyłącznie dla mężczyzn?

Darka – studenta IV roku politologii i Olka, tegorocznego maturzystę, pasją do futbolu zaraził tata, który swego czasu grał w jednym z amatorskich klubów. - Gramy od dziecka. Tata dużo opowiadał nam o piłce, zainteresował nas tym i tak to się zaczęło. Mimo że nie należymy do żadnego klubu, to kiedy tylko mamy okazję, zbieramy grupę znajomych i organizujemy mecz – mówią bracia. Czym jest dla nich ten sport? - Przede wszystkim pasją, rozrywką, sposobem na odstresowanie. Adam, student IV roku historii, gra od 12 lat. - Dla mnie gra w nogę to świetna okazja, żeby miło spędzić czas z przyjaciółmi, poznać nowych ludzi. W ten sposób można też zadbać o zdrowie i kondycję. Wszyscy zgodnie twierdzą, że w piłce nożnej najbardziej podoba im się czysta rywalizacja, gra w zespole i niepowtarzalne emocje z tym związane.

 

Pytani, czy kobiety rozumieją ten sport, uśmiechają się znacząco. - Moim zdaniem, raczej nie – odzywa się Darek. - Kobiety z reguły nie grają w nogę, patrzą na to z zupełnie innej perspektywy. Nie rozumieją na przykład, jak można się zmęczyć i spocić biegając przez dwie godziny i mieć z tego taką frajdę – uśmiecha się. Dodaje też, że kobieta owszem – może być dobrą zawodniczką, jednak nawet najlepsza piłkarka nie będzie równie dobra, jak jej męski odpowiednik. Podobne zdanie ma jego brat. - Jeśli chodzi o grę, kobiety mają inne warunki fizyczne, inną mentalność. Na boisku trzeba szybko podejmować decyzje, ważna jest dobra komunikacja między zawodnikami, a dziewczyny to raczej indywidualistki. Adam sądzi, że nie do końca tak jest. - Moje dwie koleżanki bardzo dobrze grają, według mnie - lepiej od niejednego faceta. Ale to prawda, że większość kobiet piłkę i facetów kojarzy tylko z barem i piwkiem, choć niesłusznie.

 

Wielu mężczyzn sądzi, że kobieta pasuje do piłki, jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Że się nie zna, a chce się wymądrzać, że nie czuje ducha walki, a co gorsza – nawet własnego mężczyznę chciałaby od „nogi” odseparować. - Ja uważam, że większość dziewczyn rozumie i akceptuje pasję swoich chłopaków, przynajmniej w jakimś stopniu – mówi Olek. - Jak dla mnie, dobrze by było, żeby moja kobieta choć trochę interesowała się tą tematyką – na zasadzie, że ja coś wspomnę, a ona nie zrobi wielkich oczu ze zdziwienia i koniec tematu. Jednak zapytany, czy chciałby obejrzeć jakiś mecz ze swoją dziewczyną, stwierdził, że zdecydowanie woli męskie grono.

 

Adam ma nieco inne zdanie w tej kwestii. - Chciałbym, żeby moja dziewczyna czasem obejrzała ze mną mecz, np. kiedy gra reprezentacja Polski. Ale lepiej, żeby nie kibicowała, gdy ja gram – chyba bym się krępował. Dla Darka, zainteresowanie kobiet piłką, jest trochę dziwne. - Według mnie, kobieta jest raczej opozycją dla tej męskiej pasji, przeciwwagą, a nie dopełnieniem. Z moją dziewczyną mecz oglądałem tylko raz. Skończyło się to tak, że po pierwszej połowie zasnęła mi na ramieniu i obudziła się w ostatniej minucie meczu – śmieje się.

 

Czy kobieta jest przeszkodą w realizacji piłkarskiej pasji? - Wydaje mi się, że wszystko da się dograć, ustalić. Przecież nie gramy non-stop, jeśli się chce, to na wszystko znajdzie się czas – mówi Darek. Adam i Olek przytakują. - Chociaż nie zawsze tak jest – wtrąca Olek. - Mój kolega miał dziewczynę, która notorycznie robiła mu wyrzuty o mecze, mało tego – ciągle go od nich odwodziła. Ja bym się na coś takiego nie zgodził. Adam dodaje: - Moja dziewczyna nie przepada za piłką. Twierdzi, że uprawiając ten sport, nietrudno o kontuzję. No i samo to, że biegam po boisku z kumplami, zamiast posiedzieć z nią, też niezbyt jej odpowiada, ale dajemy radę – uśmiecha się.

 

A co w temacie piłki i kobiet mają do powiedzenia same zainteresowane? 22-letnia studentka, Ania, potwierdza, że zarówno ona, jak i większość jej koleżanek, zupełnie się piłką nie interesuje. - Szczerze mówiąc niezbyt rozumiem, co mój chłopak widzi w tym sporcie. Potrafi grać, kiedy żar leje się z nieba, albo w czasie burzy – nic go nie zraża. Nie było mi łatwo zaakceptować jego pasji, bo jednak pochłania ona sporo czasu, ale myślę, że wypracowaliśmy rozsądny kompromis i wszystko udaje się pogodzić. Inaczej do tematu podchodzi Kasia, również studentka. - Ja lubię piłkę nożną. Zdarza mi się pokopać trochę z moim facetem, razem jeździmy na mecze i często oglądamy je też w telewizji. Uważam, że jeśli dziewczynę to interesuje, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pasję dzieliła ze swoim chłopakiem. Ale jeśli tego nie lubi, powinna zająć się swoimi zainteresowaniami, zamiast zmuszać do uczestniczenia w czymś, co nie robi na niej żadnego wrażenia. W końcu każdy ma prawo do własnych zainteresowań. Ola Kowol, zdj.wk
 


Komentarze:
~Fotka (2009-08-07 14:26:54)

Oglądając zdjęcie czy tu napewno chodzi o piłkę??

~bergman (2009-08-07 14:33:50)

pewnie że tak, i to nie o jedną a o trzy ;)

~Yorguś Keta. (2009-08-08 01:56:10)

Ja znam kilka dziewczyn,które potrafiłyby niejednego "domorosłego lwa futbolu"zawstydzić na boisku,bo grają całkiem dobrze i to od dawna.Dlaczego my mężczyźni zastrzegamy sobie tę dyscyplinę sporu tylko dla siebie?Nie bądźmy seksistami.To,że większość polskiego "dziewczostanu" nie interesuje futbol nie znaczy,że jakaś Kaśka,czy Monika nie może sobie w piłę pograć.Na moim osiedlu niejednokrotnie widziałem kilkunastoletnie dziewczyny grające w piłkę z rówieśnikami wcale nie gorzej od nich.A co do poprzednich komentarzy, to pasują mi one do wyposzczonych kawalerów,dla których zamieszczone foto było jak woda na młyn ich fantazji.


Aby dodać komentarz musisz się zalogować!

Nie masz konta? - zarejestruj się


© 2006-2024 Fundacja Sztuka, Gazeta Żorska  |  e-mail: gazeta@gazetazorska.pl, portal@gazetazorska.pl           do góry ^
Industry Web Zarządzaj plikami "cookies"