Kolejka 12, czyli dogrywka w Żorach.
Rekord trafionych „trójek” w sezonie ligowym nie dał Hawajskim Koszulom zwycięstwa w pierwszym meczu rundy rewanżowej. Wprawdzie do przerwy gospodarze dobrze radzili sobie z chorzowianami prowadzonymi przez trenera Ryszarda Poznańskiego, ale doświadczenie tego świetnego szkoleniowca wzięło na koniec górę. Przyzwoicie dysponowani podopieczni trenera Szymika dotrzymywali kroku gościom, lecz pierwszy występ po przerwie Marcina Weselaka był dużym wzmocnieniem dla Alby. Między innymi występ Weselaka zadecydował o wygranej przez chorzowian walce na tablicach. Przemysław Tradecki bardzo dobrze dzielił piłki, a oprócz tego trafił kilka razy z dystansu. „Bankowi” długo dotrzymywali kroku wzmocnionym nową myślą szkoleniową gościom – świetne zawody rozgrywał Marcin Marczyk (podobnie jak w pierwszym meczu obu zespołów), dotrzymywał mu kroku były zawodnik Alby Grzegorz Zadęcki. Wczesne zejście z boiska za 5 przewinień Krzysztofa Zielińskiego oraz dość słabo wykonywane rzuty wolne dopełniły obrazu – mimo wszystko nieszczęśliwej – porażki Ochodka i spółki.
- Na pewno zaprocentowało „ławkowe” wsparcie u gości - komentował Adrian Fojcik. - My po raz kolejny słabo wykonywaliśmy rzuty wolne, a pod tablicami też nie było różowo. Bardzo podobała mi się gra Krzysztofa Morawca i jego wkład w końcówkę spotkania. Mimo wszystko łut szczęścia w końcówce regulaminowego czasu był przy gościach, bo tych naszych niecelnych osobistych było 3 w ostatnim fragmencie, a goście mieli skuteczność stuprocentową. Nie składamy broni i walczymy dalej.
HK Bank Spółdzielczy Żory - Alba Chorzów 96:102 (25:25, 20:15, 20:25, 24:24, d. 7:13)
Zadęcki 25 (5x3), Marczyk 20 (3x3), Ochodek 14 (1x3), Białdyga 11 (2x3), Kupczak 8, Zieliński 7 (1x3), Rduch 5 (1x3), Anduła 4, Torebko 2, Przeliorz 0, Szczotka. Info: HK