Mundurowi z Żor interweniowali w środku nocy w dzielnicy Rój, gdzie w jednym z domów jednorodzinnych, podczas suto zakrapianej alkoholem imprezy przebywała dwójka małych dzieci. O pomoc w odebraniu maluchów policjantów poprosiła matka.
W piątek, w środku nocy do oficera dyżurnego zadzwoniła mieszkanka dzielnicy Rój prosząc o pomoc przy odebraniu dzieci. Zaniepokojona ich nieobecnością kobieta poinformowała, że prawdopodobnie jej mąż, w czasie gdy przebywała w pracy, zabrał dzieci i wyszedł do swojej matki. Z jej relacji wynikało, że mężczyzna nadużywa alkoholu. Mundurowi udali się ze zgłaszającą pod wskazany adres. Na miejscu po dłuższym pukaniu do drzwi, zza których dochodziły odgłosy libacji, wyszła teściowa kobiety. Jej stan wskazywał, że jest pod silnym wpływem alkoholu. Po chwili pojawił się również pijany ojciec małotetnich i inni członkowie rodziny. Wszyscy zachowywali się agresywnie, byli wulgarni i obrzucili wyzwiskami nieproszonych gości. W domu policjanci dostrzegli dwójkę dzieci biegających boso pomiędzy porozrzucanymi butelkami alkoholu i puszkami po piwie. Na widok matki wystraszone i zmęczone rodzeństwo rzuciło się w jej ramiona. Resztę nocy 6-letni chłopiec i jego o rok młodsza siostra spędzili we własnych łóżkach. Uczestnicy libacji odmówili badania na alkomacie. Sprawą zajmie się wkrótce sąd rodzinny.
Źródło: KMP Żory