Nie było stresu, przyszło lekkie odprężenie. Trener pozwolił też w drugiej połowie pograć rezerwowym piłkarzom. Kibice dopisali. Na ostatni mecz w lidze okręgowej przybyło wiele znanych osobistości na czele z Najważniejszym Kibicem – Prezydentem Waldemarem Sochą.

Tego dnia prawie wszystko się udało. Prawie – bo piłka zrzucona z samolotu wylądowała nie na boisku lecz przy skrzyżowaniu ul. Leśnej z dwupasmówką, ale to już wina wiatru, który mocno wiał tego dnia.. Potem były medale, gratulacje, puchar za awans od ŚLZPN w Katowicach i szampan ufundowany przez prezes Weronikę Pawlicką-Jaworską. Pamiątkowe medale oprócz piłkarzy, trenerów, pracowników technicznych, otrzymali także członkowie Zarządu, dziennikarka Dziennika Zachodniego Katarzyna Śleziona i prezydent Waldemar Socha.

Najpiękniejszym i najbardziej wzruszającym elementem był taniec radości piłkarzy i trenerów po meczu i po dekoracji. A szampan...lał się jak w Formule-1. Pito go nie z kubków ale z ogromnego pucharu od śląskich władz piłkarskich.

Awans ma wymiar sportowy. To wymiar najważniejszy. Ale co poza tym? Dzisiaj można powiedzieć, że udało się coś więcej ! Piłka w Żorach zaczęła coś znaczyć.

Za dwa miesiące będą nowe trybuny z krzesełkami na 900 miejsc. Późną jesienią być może uda się wymienić trawnik na stadionie (tak fatalnej nawierzchni nie ma na boiskach IV ligi) i przybliżyć plac gry do trybun o ok. 8-10 m., aby oglądanie meczy było przyjemnością. Na os. Pawlikowskiego ma powstać pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią. W przyszłości (mamy nadzieję niedalekiej) taka nawierzchnia będzie też na ulicy Wolności.

Jednak najważniejszym wymiarem sukcesu żorskiej piłki jest ilość kibiców, którzy przychodzili na mecze. W imieniu Zarządu KS Żory dziękujemy Wam za to, że kupowaliście przez cały rok bilety i byliście naszym najważniejszym sponsorem. Info: a.s. KS Żory (pc)