Imieninom Krystyn nad morzem, towarzyszyło hasło „Krystyna morze”. Śląskie Krystyny w liczbie 120 wyjechały na zjazd dzień wcześniej, w piątek 12 marca. Z katowickiego dworca PKP osobiście odprawił je w drogę wojewoda śląski.

- Szczecin naprawdę się popisał – mówiły po powrocie. - Kiedy w katedrze pw. św. Jakuba odśpiewano nam chóralnie „Sto lat”, aż ciarki przechodziły po plecach – wspominają. Z innych atrakcji, wymieniają zgodnie m.in. rejs stateczkiem po Zalewie Szczecińskim, i z dumą mówią o tym, jak to udało im się w tym roku odebrać prym opolankom. - Krystyny z Opola zawsze wypadały jakoś lepiej, ale nie tym razem – nie kryją zadowolenia Krysie z Żor – Sendlewska, Piekoszowska i Cieślar, wdzięczne, że udało im się znaleźć w Żorach miejsce, w którym mogły wypożyczyć śląskie stroje ludowe. Z pomocą przyszedł im klub Wisus. Gdyby nie to, pozostałym ponad siedmiuset Krystynom oko by nie zbielało.

Pierwszy imieninowy zjazd Krystyn odbył się 13 lat temu, za sprawą dziennikarki Krystyny Bochenek, dziś wicemarszałek Senatu. - Coś fajnego – mówiły żorzanki po ubiegłorocznych imieninach Krystyn w Cieszynie. - Nadzwyczajnie – odpowiadały zapytane, jak było w tym roku.

Tymczasem Krysiek ubywa. Od stycznia 2009, aż do dziś żadnej dziewczynce w Żorach nie nadano imienia Krystyna. Rodzice wolą Maje, Victorie, Julie i Zuzki. as, zdj. Krystyna Sendlewska

na zdj. Krystynom reprezentującym Żory, towarzyszyły Krysie pawłowickie i jedna Krysia z Bierunia.

na zdj. Wojewoda Zygmunt Łukaszczyk z Żor na pamiątkowym zdjęciu z żorskimi Kryśkami.

na zdj. Krystyny - Piekoszowska, Sendlewska i Cieślar.

na zdj. W gustowne białe parasolki, panie zaopatrzyły się we własnym zakresie. Nakleiły na nie herby Żor, których 8 sztuk otrzymały z Wydziału Promocji Urzędu Miasta. Kapelusiki z "morskimi dodatkami"  i szaliki, to obowiazujące na tegorocznym zjeździe stroje organizacyjne.

 na zdj. Krystyny po śląsku.