Niezamożna za mąż wychodzi. Czy zrobi wesele nie mnożąc długów? To nie mrzonka.
Pomysł opatentowała pewna Para Młoda. Duet ma sporo znajomych, grzechem byłoby ich nie ugościć. A że przyjęcie po cywilnym przewidziano wyłącznie dla najbliższych - pogłówkowali chwilę i wymyślili. Wesele Party w klubie! Za rezerwację loży na ok. 30 osób płacić nie musieli. Nawet w kwestii prowiantu dogadali się z La Uba Club tak, by ich wspólny majątek nie doznał uszczerbku. Lokal ze swej strony zapewnił skromny, acz odświętny wystrój wnętrza i tradycyjne przywitane chlebem i solą. Plus tłuczenie kieliszków. Na weselu - na zmianę - albo się jadło, piło i gadało, albo tańcowało. Ku radości jednych, a zmartwieniu drugich, można było spotkać też przypadkowych znajomych, bo impreza była otwarta.
Po północy na parkiecie nastąpił symboliczny rzut podwiązką i krawatem, z czego na aż 3 piosenki ulepiła się "nowa para". Zabaw z bieganiem na boso dookoła krzeseł, czy z balonem między nogami nie było. Tyle, że jakoś nikt za owymi atrakcjami nie tęsknił, nie wołał, że chce. Były za to brudzie, niegroźne kuksańce imitujące bójkę i postaci zmęczone nadmiarem wypitej vody znikające na kwadrans w toalecie po to, by zwrócić co nieco i odżyć na nowo. Najwytrwalsi weselnicy opuścili La Ubę tuż po wschodzie słońca. I nikt nie narzekał, że to tu, a nie w sali z paciorkowym żyrandolem za czydzieści koła... kamilus
Rzucając za siebie szkłem lepiej zgrać się w czasie: omówić strategię rzutu. Najdrobniejsze zawirowania w trajektorii lotu kieliszków mogą spowodować nawet ubytki zdrowotne, jak tu. Odłamek szkła odbił się od sufitu celując wprost w czoło pani młodej. Krew się polała:
Na zagrychę chleb ze smalcem i ogórki kiszone. Trzeba coś więcej?
najlepsze wesele na jakim byłam :D
I nikt Wam nie powie, że nie mieliście weselicha na ponad 100 osób :D
weselicho super!, impreza udana no i para młoda zgrana :-)
Beznadzieja