- Jesteśmy bardzo poruszeni losem powodzian, którzy stracili cały swój dobytek. Postanowiliśmy im jakoś pomóc – mówi Helena Bazgier, członek Rady Dzielnicy Kleszczów, która wraz z przewodniczącą – Joanną Kaletką i sołtys – Małgorzatą Celińską, wpadły na pomysł przeprowadzenia zbiórki darów dla powodzian.
Pozostali radni, m.in. Mirosława Łakota, Jan Kołodziej, Leszek Kamiński i Tadeusz Kret, od razu zaakceptowali tę inicjatywę i chętnie przyłączyli się do akcji. Zebrane produkty zostaną przekazane powodzianom z okolic Bierunia i Czechowic-Dziedzic.
Od poniedziałku, 24 maja, do piątku włącznie, w godz. 16.30 do 17.30, można przynosić dary do salki katechetycznej przy kościele w Kleszczowie. W sobotę radni zawiozą je do punktu konsultacyjnego, gdzie zostaną przekazane najbardziej potrzebującym.
Potrzebne jest wszystko – środki czystości i higieniczne, woda, jedzenie, ubrania. - Ludzie okazali ogromne serce – mówią radni. - Nie spodziewaliśmy się, że uzbieramy aż tyle artykułów. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy włączyli się w tę akcję.
Zbiórkę dla osób poszkodowanych w powodzi prowadzą też Polski Komitet Pomocy Społecznej oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Żorach.
Od poniedziałku do piątku w godz. 8.00 – 15.00, można przekazywać środki czystości oraz sprzętu AGD do MOPS, ul. Księcia Przemysława 2, tel. (32) 43 42 412.
Z kolei od poniedziałku do soboty, od 11.00 do 18.00, najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak: koce, odzież, środki czytości, opatrunki, wiadra, worki na śmieci, itp. można przynosić do siedziby PKPS-u, przy ul. Kolejowej 3. Tel. 32 710 80 44. Ola Kowol
WIELKI szacunek!
BRAWO !!!
kleszczów to w ogóle fajna dzielnica...;)
Do redakcji!
Ale o dwóch żorskich harcerzach,którzy z własnej woli ,całkowicie za darmo pojechali do Bierunia nieść pomoc powodzianom nikt nie napisze. Cały tydzień tam siedzieli i nieśli bezinteresowną pomoc.
Skontaktujcie się z Hufcem ZHP Żory i spytajcie.
Chłopcze- Redakcja to nie ABW, czy jakieś inne CBŚ, a redaktorzy to nie agenci, a ty jak coś wiedziałem, to czemu przez cały tydzien nie powiedziałeś ani słowa, a chyba już więcej wiedziałeś, ale cicho siedziałes na swym śmierdzacym tyłku i to w ciepełku??? A może ci harcerze w przeciwieństwie do ciebie robili coś waznego dla ludzi i to było dla nich najważniejsze...!!!
Zdziwię Cię, bo to ja jestem jednym z tych dwóch harcerzy. Nie wiem jak w tym momencie to widzisz ale musisz zrozumieć,że jak widzimy news,że kleszczów się pozbierał a o harcerzach,którzy z własnej woli zostali tam , mimo szkoły,czasu,rodziny i dziewczyn. Wydaje mi się,że dzięki Nam ludzie myślą w pozytywnym sensie o Naszym mieście.
Pozdrowienia,czekam na odpowiedź.
Dla Polski!