23.03.2009
Pewna grupka w Tarocie przyciągnęła nas do siebie nie tylko swoją radością, optymizmem i umiejętnościami artystycznego zwijania serwetek, które aą zapierały dech w piersiach (efekt widoczny na zdjęciu), ale przede wszystkim śpiewami dochodzącymi ze stolika jakże rozbrykanej grupki.
Nie zawodzili w stylu lata z radiem, czy biesiadnych pieśni rodem znad zachodniej granicy Północnej Karoliny. Były to śpiewy urodzinowe. "Sto lat" należało się Dorocie (na zdjęciu w środku, razem ze swym narzeczonym, Tomkiem). Niestety nie zdradziła, które to urodziny, ale wybaczamy jej dzięki Tomkowi, bo to właśnie on rozłożył na łopatki naszą zagadkę. Przypuszczamy, że już ją znał, ale dowodów nie mieliśmy, wiec i obiecanł nagrodę od Życia Na Szczycie chłopak dostał. Pozwoliliśmy mu się cieszyć w spokoju naszym prezentem i ruszyliśmy dalej w miasto. Wciąż młodzi, piękni i inteligentni, ale jednak nadal sami...