Spotkanie najstarszych mieszkańców dzielnicy jest imprezą cykliczną, organizowaną corocznie od 18 lat, zawsze na wiosnę. Pomysł zrodził się przy okazji festynów, jakie radni urządzali dla mieszkańców. Herbert Palenga, prezes spółdzielni „Żory” zauważył, że czegoś w nich brakuje. - Stwierdził, że mnóstwo osób siedzi w domach, bo nie może przyjść na zabawę – wspomina Stanisław Stokłosa. - Od razu mi zaświtało, żeby starszych, schorowanych ludzi zapraszać na imprezę, organizowaną tylko dla nich. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Kto raz przyjdzie na spotkanie, wraca każdego roku. - Byliśmy na tej imprezie ze trzy razy – mówi Hubert Langoć, a jego małżonka Jadwiga dodaje – Jak tylko zdrowie dopisuje, chętnie przychodzimy. Radni organizują spotkanie ze środków finansowych Dzielnicy. Goście zawsze mogą liczyć na smaczny poczęstunek – ciasto, kawę, pieczywo z szyneczką i owoce.

- Wszyscy znają się tu od lat. Witamy się jak rodzina – uśmiecha się pan Stanisław. W domach zostają tylko ci, którzy z przyczyn zdrowotnych, nie mogą uczestniczyć w zabawie. - Każdego roku ktoś nas też opuszcza. Przy roznoszeniu zaproszeń, rodzina informuje nas o śmierci bliskiego. Najstarsi mieszkańcy dzielnicy – Ludwik Skrobol i Stanisław Typek – zmarli w zeszłym roku. - 96-letni pan Ludwik był jeszcze z nami na poprzednim spotkaniu. Pana Stanisława już nie było. Miał 95 lat - mówi przewodniczący zarządu. - Mile ich wspominamy. Byli wesołymi ludźmi, w pełni sił do końca. Obecnie najstarsza mieszkanka osiedla, Anna Wisełka, urodziła się w 1916 roku. Ma problemy z chodzeniem, więc nie może brać udziału w imprezie.

Spotkanie umiliła w środę muzyka, przy której najstarsi mieszkańcy chętnie tańczyli. Nie zabrakło wspomnień i rozmów o życiu. - Gdy zaczynałem imprezę, miałem jeszcze czarne włosy. Teraz już trochę posiwiałem – żartował Stanisław Stokłosa, zwracając się do gości. I zapytał, czy istnieje recepta na długowieczność? - Nie ma na to recepty. Czas tak szybko leci... - odezwały się głosy. A jedna z pań poprosiła o pomoc w zaśpiewaniu piosenki: Płynęli po morzu i fali, płynęli a wiatr żagle rwał... szczęśliwi, że płynęli sami, a za nimi płynął cały świat. Patrycja Cieślak

Stanisław Stokłosa z zaproszonymi mieszkankami

Jadwiga i Hubert Langoć chętnie uczestniczą w zabawie