Żory żegnały nas zalane deszczem, było szaro i mokro. Wjeżdżając na Kubalonkę aura zupełnie się odmieniła. Zaczął padać drobny śnieżek. Byliśmy wszyscy bardzo zaskoczeni mogąc lepić bałwany. Zabawy mieliśmy bardzo dużo. Przemoczeni udaliśmy się do schroniska na gorącą herbatkę przy kominku.

O 11.00 podjechały zaprzęgi konne, które powiozły nas na Stecówkę. Widoki niesamowicie piękne, ośnieżone góry i drzewa, słońce oświetlało całą przyrodę. Na Stecówce wstąpiliśmy do zabytkowego, drewnianego kościółka. Po czym nie odmówiliśmy sobie zabawy w rzucanie śnieżkami i podziwianie wspaniałych widoków.

Po powrocie na Kubalonkę czekała na nas pachnąca, pyszna kiełbaska z ogniska i gorąca herbatka. Autobusem pojechaliśmy do Wisły na pyszne lody. Największą niespodzianką, były dwie godziny w parku wodnym. Zrelaksowani, zadowoleni i troszkę zmęczeni udaliśmy się na obiadokolację. Rozmowy przy wspólnym stole dały okazję do lepszego poznania się i miłej konwersacji. Dzięki wsparciu Fundacji Hospicyjnej w Gdańsku oraz żorskich sponsorów mogliśmy wspaniale spędzić wolny czas. Wróciliśmy bardzo zadowoleni z niezapomnianymi wrażeniami. Dziękujemy. info: Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych (ok)