Edi Sanchez do tańca zagrzewa już nie hiszpańskim caliente, a polskim gorrąco!, z twardym "r".
O czym - podczas Latino Night w Spinozie - z dumą oznajmił naoczny i nauszny świadek Robert, barman Spinozy. Skoro Edi tak sprawnie wydobywa z "basówki" porywające dźwięki, to kto wie. Być może wkrótce, z ust kolumbijskiego muzyka, popłynie niczym niezmącona polszczyzna?
Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że w Żorach to właśnie Sanchez rozpropagował, przez ostatnie lata, modę na salsę. Egzotyczne rytmy zahipnotyzowały żorzan na tyle, że hurtem ruszyli na kursy tańca, by potem pokazać się w Spinozie. Jak dotąd, w innych lokalach naszego miasta, żadna z salsowych imprez nie zyskała popularności dorównującej latynoskim czwartkom. W czym tkwi sekret ich powodzenia? Zapewne zagraniczna gwiazda jest podstawą sukcesu. A jednak klimat piątkowych Latino Night w Ambasadzie z udziałem tego samego Sancheza i jego bandu jest zupełnie inny. Tamte imprezy nie mają takiego wzięcia. Może na Ambie jest za dużo miejsca do tańca? Parkiet Spinozy jest zatłoczony całą, czwartkową noc, ale i jego rozmiary są znacznie ograniczone. Ludzie chyba wolą ścisk, tłok, ciało do ciała... caliente!
* caliente (hiszp.) - (1.1) ciepły, gorący; (1.2) żarliwy, namiętny, (1.3) pot. podniecony
Jak widać białe kozaczki, o których szerzej w Życiu Na Szczycie już było: www.zory24.pl/artykul/biale-kozaczki-rulez,2293.html, poszerzyły "terytorium bytowania" :)
buahaha:D ostatnia uwaga była trafna :D
itak LaUba rulezzz...;D
Białe kozaczki były widziane nawet w Laubie ostatnio... ale był ubaw :D
czyzby szykowała się epidemia??? bleee...
Gdzie Wy patrzycie kobieta w białych kozakach ma dosc fajną figurę (przynajmniej od tyłu:-))