Realizacja finału trzeciej edycji Metamorfozy z zory24.pl trwała 4 dni. Sesja odbywała się w ekstremalnych warunkach, przy pełnym poświęceniu finalistki. Obyło się i bez przeziębienia!
Tegoroczna zwyciężczyni, 27-letnia Małgorzata Zaremba szalała ze szczęścia. Cóż się dziwić? W końcu opiekę nad nią przejął sztab profesjonalistów.
Czytaj więcej o konkursie: Kim jest zwyciężczyni
Na kilka dni przed finałową sesją fotograficzną salon Beautiful Skin, mieszczący się przy ul. Centralnej (za sądem), zajął się oczyszczeniem skóry twarzy Gosi. Jej cerę oceniono jako problematyczną. Zastosowano zabiegi kosmetyczne: mikrodermabrazję (dogłębny peeling mechaniczny wykonywany za pomocą specjalnego urządzenia) i kwas migdałowy (stosując go usuwamy poszczególne warstwy naskórka regulując głębokość złuszczania; pozbywamy się defektów skóry). Ponadto delikatnie wyregulowano brwi i za pomocą henny przyciemniono ich kolor. Suma zabiegów: ok. 200 zł.
Czas zmian zaplanowaliśmy na 21 stycznia. Tuż po 10.00 ekipa realizatorska stawiła się w „Saloniku Violi” przy ul. Wodzisławskiej, gdzie włosami naszej finalistki zajęła się sama szefowa salonu, Wioletta Warzecha. Dostosowując zmianę do spokojnego charakteru i stylu bycia Gosi fryzura miała być prosta, łatwa do ułożenia, bez drastycznych cięć (również ze względu na zbliżający się ślub Gosi). Włosy odrobinę przyciemniono nadając im głębszy, rdzawy odcień, dzięki czemu oczy finalistki „wyszły z cienia”.
Po ponad 2 godzinach spędzonych na myciu, farbowaniu, cięciu i modelowaniu włosów - te zmiany kosztowały ok. 100 zł - mogliśmy ruszać dalej. Make-up.
W Pszczynie, gdzie znajduje się salon kosmetyczny „GaMi”, byliśmy ok. 13.00. Poszło gładko. Wizażystka Sabina Mikołajec pokazała Gosi jak zrobić makijaż, który śmiało może wykorzystywać na co dzień - do pracy. Jasny podkład i nieco ciemniejszy puder wyrównały koloryt skóry. Odrobina różu podkreśliła kości policzkowe. Oko obwiedziono czarną kredką, na powiece rozprowadzono cienie w odcieniach beżu: jaśniejsze wewnątrz, ciemniejsze dookoła powieki. Jeszcze tusz i proszę: mamy piękną Gosię!
Koszt jednego makijażu: 50 zł. Mogliśmy ruszyć z powrotem do Żor na najprzyjemniejszą część: zakupy.
Wraz z wybiciem godziny 14.00 zawitaliśmy do Memento – sklepu z odzieżą znanych marek, mieszczącego się przy ul. Dworcowej. Gosia mogła wybrać ciuchy do dwóch stylizacji: codzienną/ sportową i poważną/ wieczorową. Stylistka Iza Poterek ( Iza Projekt) zleciła jej wytypowanie dwóch własnych propozycji. Jak poszło nowicjuszce? Gosia wybierała rzeczy za duże, mające ukryć jej sylwetkę. Przywykła do za szerokich dżinsów (pozostałość po zrzuconych kilogramach) i polarowej bluzy. Typy Gosi zostały stanowczo przegłosowane na "NIE!". Stylistka przygotowała kilka zestawów, które wspólnie oceniliśmy. Tu również byliśmy jednogłośni. Tym razem z dodatkowym głosem Gosi, która nie spodziewała się, że będzie tak świetnie wyglądać i czuć się w obcisłych ciuchach.
W Memento zrobiliśmy zakupy za ponad 350 zł.
Po udanych łowach w Memento - tuż po 16.00 - przyszedł czas na ostatnie zakupy w Areo, sklepie z obuwiem mieszczącym się przy ul. Moniuszki. Od ilości i wielości modelów butów dostawaliśmy zawrotu głowy. Konsultując ze stylistką, Gosia wybrała dwie pary: zimowe, szare kozaczki i uniwersalne – klasyczne czerwone czółenka. Te okazały się być wyzwaniem dla finalistki, gdyż na co dzień nosi buty na płaskiej podeszwie. Gosia obiecała podszkolić się w chodzeniu na obcasach, by nowe cudeńka nie kurzyły się niepotrzebnie na półce. Koszt 2 par butów: 220 zł
Piątek się skończył. Rozpoczęła sobota: finałowa sesja.
Spotkaliśmy się o 13.00, by przygotować makijaż i fryzurę Gosi.
Fotograf Kacha Straube (KH) jako plan zdjęciowy, zaproponowała Park Cegielnia. Plener świetnie współgrał z nowym, nieco rockowym wydaniem Gosi. Sesja wymagała dużych poświęceń: na zewnątrz minusowe temperatury, śnieg, wiatr, a nasza finalistka w koszulce z krótkim rękawem. Pełni podziwu dla Gosi zagrzewaliśmy ją do kolejnych kadrów gorącym dopingiem. Zresztą, nie musieliśmy się wysilać. Gosia szybko wrzuciła na luz pokazując, jak świetną jest modelką. To jej pierwsza sesja. Kto w to uwierzy?!
Uwinęliśmy się w 45 minut, by z piskiem opon ruszyć na przegląd szafy Gosi. Przywitano nas prawdziwie po królewsku, kremówkami i pyszną herbatą. Cóż odkryliśmy na półkach z ciuchami? Złoża dżinsu, polaru i swetrów. Za wielkich. Trudno było pójść Gosi za namową Izy i po prostu wyrzucić niepotrzebne rzeczy. Stylistka miała bardzo trudne zadanie wyłowienia ze sterty niedopasowanych ciuchów kilku zestawów. Udało się wraz z obietnicą wspólnych zakupów, na krótko przed ślubem Gosi. Skończyliśmy ok. 17.00, jak poprzedniego dnia.
Metamorfoza dobiegała końca. By ta wspólna przemiana nie była jednorazową przygodą, postanowiliśmy czuwać nad naszą finalistką. Chronić ją od polarowych pokus i mobilizować do malowania się. Żorskie biuro Oriflame ufundowało Gosi zestaw kosmetyków z ekskluzywnej serii Giordani, w tym m.in. cienie „smokey eye”, podkład, puder, tusz do rzęs oraz zestaw do regulacji brwi, czy pomadkę w naturalnym odcieniu. Wartość katalogowa zestawu to ponad 400zł! Z takim arsenałem Gosia już nie ma wyboru: musi o siebie dbać :)
A żeby na ślicznej buzi się nie skończyło, Szkoła Tańca Lilla House ufundowała karnet na dowolne zajęcia o wartości 120 zł. Gosia wybrała aerobik – już była na próbnych zajęciach. Intensywnie tańcząc w rytm pozytywnej muzyki, słuchając instruktażu przy kolejnych ćwiczeniach, Gosia spociła się należycie. Dostąpiła również zaszczytu odczuwania endorfin, czy zyskania zakwasów w dniu następnym, co również chwaliła. Na zajęciach w Lilla popracuje nad sylwetką i pewnością siebie. Pełnia szczęścia!
Realizacja:
Kamila Hus-Wyrobek
Katarzyna Straube - fotorelacja, sesja finałowa; więcej zdjęć z Metamorfozy na: www. kh.dl.pl
Iza Poterek - stylizacje, analiza szafy; więcej na: www.facebook.com/
Piotr Tomala - asystent foto
Piotr Skrzypnik - wideo relacja
Serdecznie dziękujemy ekipie i wszystkim sponsorom za sprawną współpracę.
SPONSORZY:
Wow!czad!Gosia chyba nabrała wiatru w skrzydła:)