Oni walczą zawsze: nie ważne z kim, nie ważne gdzie. Ważne, że od początku, do końca...
To prawdziwi, tajni agenci. Na co dzień walczą z przeciwnościami losu. Zabijają śmiechem, czasem - oddechem. Tym razem, pod pokojowym znakiem "peace", okupowali tarotowy barek.
Tu - podczas rozmów z rzymską przywódczynią. Planowana jest ustawka na Cegielni...
Choć, na pierwszy rzut, mundur gęsią skórkę sprawiał - po dłuższym oka rzucie włos na głowie już nie stawał... I nikt się pana wojskowego nie obawiał:
...Ale prawdziwym bosem nietypowej, wojskowej bandy, był BRYNOL. Jak komuś coś nie pasi - dostanie w kinol!
Zdj. kamilus, Tarot Pub
Czy to Szymon ?
szymek hehe pikne to mosz